Region na słabym plusie

Rosja i Białoruś przyhamują. Polski PKB wzrośnie mocniej, niż zakładano na początku roku. Ale sytuacja może się pogorszyć, jeśli Zachód zdecyduje się na zaostrzenie sankcji wobec Moskwy.

Publikacja: 11.06.2014 03:05

Region na słabym plusie

Foto: Bloomberg

Podobnego zdania co Bank Światowy (BŚ) jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy, chociaż jego przedstawiciele jeszcze niedawno mówili, że istnieją obawy „rozlania się" ukraińskiego kryzysu po krajach ościennych, co uderzyłoby w Polskę.

– Rzeczywiście może dojść do spowolnienia w handlu, ale w przypadku Polski nie powinno to mieć wpływu na kondycję gospodarki. Może jednak prowadzić do przerw w dostawach gazu. Ale sytuacja jest dynamiczna i nieustannie ewoluuje – mówił „Rz" Jerome Vacher, stały przedstawiciel MFW na Ukrainie.

Na razie niekorzystne czynniki nie są u nas odczuwalne. Zdaniem ekonomistów BŚ tegoroczny PKB Polski wzrośnie nie o 3,1, ale o 3,3 proc., by w przyszłym roku przyspieszyć do 3,5.

W naszym kraju również nie dojdzie do drastycznego pogorszenia sytuacji na rachunku bieżącym. W tym roku wyniesie on minus 2,5 proc. PKB, w roku przyszłym zaś minus 2,8 proc.

To oznacza, że gdyby doszło do strat w eksporcie do Rosji, to zostaną one w dużej mierze zrównoważone zwiększeniem sprzedaży do wyraźnie ożywiającej się strefy euro.

Najgorzej w WNP

Naturalnie z powodu napięcia na linii Kijów–Moskwa najbardziej ucierpią kraje należące do Wspólnoty Niepodległych Państw oraz same Rosja i Ukraina. Rosjanie w najlepszym wypadku wypracują w tym roku 0,5 proc wzrostu PKB, Ukraińcy nie wybronią się przed recesją i będzie ona głęboka (-5 proc.), ale przy nadal korzystnym rozwoju wydarzeń krótka i potrwa jedynie rok.

Prezydent Petro Poroszenko nie ukrywa, że po ustabilizowaniu sytuacji na wschodzie właśnie gospodarka jest jego kolejnym priorytetem. Tyle że Ukraina, tak samo jak Rosja i inne kraje WNP, ucierpi z powodu niskich cen surowców, zwłaszcza metali przemysłowych.

A dodatkowo Rosjanie z powodu braku wystarczających funduszy będą mieli kłopoty z uruchomieniem wydobycia ropy z nowych odwiertów. Zdaniem ekonomistów BŚ średnie ceny tego surowca wyniosą w tym roku 103 dol. za baryłkę gatunku Brent – o ponad 4 dol. mniej, niż przewiduje prognoza największych banków inwestycyjnych.

Ucieczka pieniądza

Kolejny powód kłopotów w niektórych krajach to ucieczka pieniądza. Z Rosji od początku roku uciekło przynajmniej 100 mld dol. Na początku roku 7 proc. straciła turecka lira, węgierski forint 7 proc. W przypadku forinta jednak zawinił może nie konflikt u sąsiada, ale polityka rządu, która zniechęca inwestorów.

Hrywna straciła 40 proc. tylko w pierwszych czterech miesiącach 2014 r. z powodu głębokiego deficytu na rachunku bieżącym i rosnącego zadłużenia zagranicznego. Z tego też powodu w regionie wzrosła inflacja, średnio do 10,2 proc. w pierwszych czterech miesiącach tego roku. Rok wcześniej wynosiła 5,7 proc.

Zupełnie inna sytuacja jest w krajach Europy Środkowej zaliczanych do tzw. wysokodochodowych (Polska, Słowacja, Czechy i kraje bałtyckie), a Czechy i Polska raczej narzekają na umacniającą się walutę.

Dla całego regionu BŚ prognozuje w tym roku 2,4 proc. wzrostu i 3,7 proc. w 2015 r.

Potężne ryzyko

Niemniej Bank podkreśla, że istnieje potężne ryzyko pogorszenia sytuacji, gdyby okazało się, że obecne sankcje nałożone przez Zachód na Rosję zostaną zaostrzone.

„Może wtedy dojść do zerwania umów handlowych i wstrzymania przepływu pieniądza" – czytamy w raporcie.

BŚ przypomina też, że 50 proc. dostaw gazu dla Polski, Niemiec i Włoch pochodzi właśnie z Rosji i gdyby okazało się, że muszą one zostać zastąpione importem z innych kierunków, to koszty zakupu w krótkim okresie mogą wzrosnąć nawet o połowę. W przypadku Polski oznaczałoby to zwiększenie wydatków o 0,4 proc. PKB. W znacznie gorszej sytuacji są kraje bałtyckie, praktycznie całkowicie uzależnienie od Rosji i Gazpromu.

Ryzyko dla banków

W odróżnieniu od banków z USA instytucje z Europy mają potężną ekspozycję na rynku rosyjskim. Ich udział jest wysoki, zwłaszcza w finansowaniu firm. I choć zaangażowanie to na Ukrainie wynosi jedynie 23 mld dol. (głównie banki austriackie i włoskie), to już w Rosji kwota ta sięga 165 mld dol. Dotyczy to głównie instytucji finansowych z Włoch, Francji i Niemiec. Zaangażowanie Amerykanów wynosi 32 mld dol. Nie ma oficjalnych danych, ile pieniędzy zaangażowały na Ukrainie banki rosyjskie (Vniesztorgbank, Sbierbank, Gazprombank i państwowy VEB). Szacuje się jednak, że jest to nie mniej niż 28 mld dol. Z kolei kilka krajów, które korzystały z finansowej pomocy Rosji, odczuje teraz brak napływu pieniędzy z tego źródła. Uzależnione od niej są Mołdowa, Białoruś, Tadżykistan i Republika Kirgiska. Każdy z tych krajów otrzymywał z Moskwy około miliarda dolarów rocznie.

Podobnego zdania co Bank Światowy (BŚ) jest Międzynarodowy Fundusz Walutowy, chociaż jego przedstawiciele jeszcze niedawno mówili, że istnieją obawy „rozlania się" ukraińskiego kryzysu po krajach ościennych, co uderzyłoby w Polskę.

– Rzeczywiście może dojść do spowolnienia w handlu, ale w przypadku Polski nie powinno to mieć wpływu na kondycję gospodarki. Może jednak prowadzić do przerw w dostawach gazu. Ale sytuacja jest dynamiczna i nieustannie ewoluuje – mówił „Rz" Jerome Vacher, stały przedstawiciel MFW na Ukrainie.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu