Z analizy Fundacji Rozwoju Rynku Finansowego wynika, że w październiku firmy pożyczkowe udzieliły o 19 proc. mniej pożyczek na kwotę o 29 proc. niższą niż rok temu. Na razie nie widać, by uderzenie drugiej fali epidemii doprowadziło do tak gwałtownego załamania sprzedaży pożyczek jak wiosną, jednak w dalszym ciągu czwarty kwartał obarczony jest dużą niepewnością.
Choć od odnotowanej w kwietniu zapaści na rynku pożyczek pozabankowych, która była następstwem pandemii i mocno obniżonej rentowności sektora w związku z ustawowym obniżeniem limitu kosztów pozaodsetkowych, w kolejnych miesiącach sprzedaż stopniowo rosła, to we wrześniu tempo poprawy sprzedaży wyraźnie osłabło. FRRF łączyła to z postępującym wzrostem zachorowań na COVID-19 i ostudzeniem nastrojów konsumenckich. Dane październikowe są zbliżone do tych z września, przy czym od połowy października widać pogorszenie sprzedaży. W poprzednim miesiącu branża odnotowała także niższą niż we wrześniu liczbę odpytań o klientów w zewnętrznych bazach.