Euro coraz bliżej polskich granic

W środę komisja europejska zarekomenduje przyjęcie Słowacji do strefy euro w 2009 roku. Determinacja Bratysławy była dużo większa niż Warszawy i dlatego nasi południowi sąsiedzi szybciej będą mieli europejską walutę

Aktualizacja: 05.05.2008 14:43 Publikacja: 05.05.2008 02:45

Bratysława

Bratysława

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Komisja zapali Słowacji zielone światło na drodze do euro.

– Nie wyobrażam sobie innej decyzji. Słowacja spełnia kryteria. Odmowa byłaby początkiem końca integracji europejskiej – mówi Radosław Bodys, ekonomista ds. Europy Środowej Merrill Lynch w Londynie.

W marcu 12-miesięczny wskaźnik inflacji HICP wynosił na Słowacji 2,2 proc. wobec wartości referencyjnej 3,2 proc. (od której inflacja na Słowacji nie może być wyższa), oprocentowanie długoterminowych stóp procentowych 4,5 proc. wobec 6,7 proc., deficyt finansów 2,2 proc. PKB wobec 3 proc., a dług publiczny 29,4 proc. PKB wobec 60 proc. zapisanych wśród wymaganych kryteriów. Także słowacka waluta była stabilna.

Zdaniem Radosława Bodysa warunki gospodarcze na Słowacji nie stawiały jej przed np. Polską na drodze do euro. – Źródło sukcesu leży w determinacji. Dwa lata temu Polska i Słowacja miały takie same warunki i gdyby Polska podjęła decyzję, że w 2009 r. przyjmuje euro, też by to zrobiła – mówi ekonomista ML.

Ta determinacja wynikała ze złych doświadczeń z lat 90., kiedy populistyczne rządy Vladimira Meciara pozostawiły Słowację daleko poza polem integracji europejskiej. – Rząd Mikulasa Dzurindy, który doszedł do władzy w 1998 r., wyznaczył cel w postaci szybkiego wstąpienia do UE i później strefy euro, żeby zapewnić krajowi stabilność polityczną i gospodarczą – mówi Jaromir Sindel, ekonomista Citibanku w Pradze.

Dzurinda stał się symbolem radykalnych reform. Ale nawet kiedy w 2006 r. zastąpił go lewicowy premier Rober Fico, determinacja co do przyjęcia euro została utrzymana. – Oczekiwałem, że polityka fiskalna stanie się luźniejsza. Na szczęście doszło do pozytywnej niespodzianki – dodaje Sindel. Choć trzeba od razu dodać, że Fico ma też dużo szczęścia. Dobra koniunktura pomogła spełnić najtrudniejsze z kryteriów z Maastricht – utrzymanie deficytu finansów poniżej 3 proc. PKB. Rząd Fico wykazał się też sprytem w utrzymywaniu inflacji na stabilnym poziomie. Czynił to m.in. poprzez dotowanie branży energetycznej, ale również poprzez wcześniejsze powolne uwalnianie niektórych cen.

Patrząc na bilans transformacji ostatnich 19 lat, Słowacja wcale nie wygląda lepiej od Polski. Realny wzrost PKB od 1989 do 2007 r. na Słowacji wynosi ok. 40 proc., a w Polsce – ponad 60 proc. Ale od pierwszych lat dekady nasi południowi sąsiedzi przyspieszyli. Przeprowadzili głębokie reformy, które pozwoliły im osiągnąć nadzwyczajny wzrost gospodarczy – średnio 7 proc. rocznie w ostatnich pięciu latach. To m.in. dzięki temu udało się sprowadzić deficyt finansów publicznych do prognozowanego w tym roku poziomu 2 proc. PKB. Polska wcale nie wygląda na tym tle dużo gorzej. W ostatnich pięciu latach wzrost PKB wyniósł średnio 5 proc., a deficyt w tym roku ma osiągnąć 2,5 proc. PKB.

Jak zatem Słowacji udało się tak mocno przyspieszyć? – Kluczowe były reformy podatkowe i polepszenie warunków dla przedsiębiorczości – mówi Jaromir Sindel. W latach 2002 – 2005 rząd Mikulasa Dzurindy przeprowadził głębokie zmiany w gospodarce. 21 stawek podatkowych zamienił na trzy 19-procentowe stawki PIT, CIT i VAT. Zlikwidował większość ulg i zwolnień podatkowych. Zmniejszył świadczenia dla bezrobotnych, twardo ograniczając oszustwa w pobieraniu zasiłków i obniżając skalę dotacji dla niepracujących. Zreformował system emerytalny, zmuszając do Słowaków do oszczędzania. Zwiększył inwestycje w infrastrukturę i radykalnie uprościł warunki prowadzenia biznesu. Wielu ekonomistów nazywało Dzurindę największym reformatorem regionu po 1989 r. Bank Światowy umieścił w 2004 r. Słowację na czwartym miejscu wśród najszybciej reformujących się krajów świata. Z kolei MFW zalecał Polsce, Czechom i Węgrom, aby poszły w ślady Słowacji. To tam zaczęły napływać inwestycje zagraniczne dzięki którym Słowacja stała się największym na świecie producentem samochodów w przeliczeniu na mieszkańca.

Wzrost gospodarczy przyspieszał, aż w 2007 r. osiągnął poziom 10 proc. To było nadrabianie zaległości niż dystansowanie sąsiadów. – Obniżenie deficytu opiera się w głównej mierze na większych od oczekiwań dochodach z podatków. Przydałoby się większe ograniczenie wydatków – mówi Sindel. Choć reformy przyspieszyły wzrost PKB, ale do 2006 r. bezrobocie przekraczało 16 proc. (obecnie 9,8 proc. i jest najwyższe w UE). M.in. dlatego w 2006 r. w wyborach zwyciężyła lewicowa partia Smer Roberta Fico, która obiecywała wyrównać różnice społeczne. Na szczęście nie skutkowało to znaczącym zwiększeniem wydatków. Ale zapał do dalszych reform został wygaszony.

Gdyby partnerzy europejscy poszli ku rozszerzającej interpretacji kryteriów z Maastricht, że konieczne jest nie tylko formalne ich spełnienie w momencie oceny, ale także spełnienie ich w dłuższej perspektywie i gdyby na tej podstawie Słowacji odmówiono przyjęcia do strefy euro, byłby to bardzo negatywny impuls w odniesieniu do całej Europy Środkowo-Wschodniej.

Mogłoby to zmienić nastawienie do regionu. Sądzę, że oznaczałoby to przesunięcie oczekiwań co do daty wejścia do strefy euro innych krajów.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że Komisja zapali Słowacji zielone światło na drodze do euro.

– Nie wyobrażam sobie innej decyzji. Słowacja spełnia kryteria. Odmowa byłaby początkiem końca integracji europejskiej – mówi Radosław Bodys, ekonomista ds. Europy Środowej Merrill Lynch w Londynie.

Pozostało 94% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli