Wymiana handlowa między Polską a Słowacją rośnie w tempie ok. 20 proc. rok do roku. W 2007 roku przekroczyła wartość 4,3 mld euro. Około połowy tej kwoty przypada na eksport, a reszta na import. Co prawda Słowacja nie należy do naszych głównych partnerów handlowych (jest poza pierwszą dziesiątką), ale pozycja Polski w bilansie handlowym naszych sąsiadów jest już zdecydowanie mocniejsza. W ubiegłym roku Polska była 7. partnerem Słowacji pod względem importu i 5., biorąc pod uwagę eksport.Do naszych południowych sąsiadów eksportujemy głównie części samochodowe, meble, oleje ropy naftowej, druty, kable i węgiel. Ze Słowacji najczęściej sprowadzamy zaś wyroby ze stali, oleje ropy naftowej, samochody, telewizory i żywność.
– Na wielu rynkach europejskich nasze wyroby ze sobą konkurują. Dzięki przyjęciu euro słowackim przedsiębiorcom będzie łatwiej eksportować. Zniknie problem zabezpieczeń kursowych. Słowacka gospodarka jest podobna do naszej, powinniśmy się uważnie przypatrywać jej doświadczeniom i jak najszybciej wprowadzić europejską walutę w Polsce – uważa Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Przystąpienie kolejnych krajów do strefy euro, gdy my pozostajemy przy złotym, będzie pogarszać naszą sytuację
Mniej imponująco wygląda wymiana inwestycyjna. Słowacy od 1993 do 2006 r. zainwestowali w Polsce 49,6 mln dol. Stanowi to ok. 4,7 proc. wszystkich inwestycji zagranicznych. Większość z nich związana jest z produkcją koksu oraz paliw napędowych. Pozostałe ważniejsze dziedziny to handel hurtowy oraz przemysł spożywczy.
Polskie przedsiębiorstwa zainwestowały na terenie Słowacji między 1993 a 2006 r. zaledwie 18,7 mln dol. Największe rodzime projekty dotyczą produkcji i dystrybucji napojów (Maspex Wadowice), usług doradztwa komputerowego i sprzedaży oprogramowania (Asseco Poland, ComArch) oraz dystrybucji materiałów budowlanych i artykułów wyposażenia wnętrz (Merkury Market).