Dochody państwa w ostatnich miesiącach były niższe, niż zakładał resort finansów. Spowodowało to powiększenie się deficytu budżetowego. – W 2009 r. może być podobnie. Plan wpływów oparto na ubiegłorocznych wyliczeniach – ostrzega były wiceminister finansów Stanisław Gomułka.
Jego zdaniem tylko w listopadzie do państwowej kasy wpłynęło około 6 mld zł mniej, niż wynikało z harmonogramu rządowego. Od sierpnia rzeczywiste wpływy były dużo niższe, niż założono – w sumie zabrakło 17,5 mld zł. Jeśli podobnie będzie w tym roku, niedobór w państwowej kasie na koniec roku może przekroczyć 20 mld zł. To więcej niż założony na 2009 r. deficyt (18,2 mld zł).
– To, że w poprzednim roku udało się utrzymać w ryzach deficyt państwa, to zasługa m.in. niższych o 9,9 mld zł wydatków. Jednak na podobny scenariusz w tym roku raczej nie mamy co liczyć – ostrzega Gomułka.
Wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska tłumaczy, że różnice między harmonogramem a rzeczywistymi wpływami wynikają z niezrealizowanych wydatków inwestycyjnych współfinansowanych ze środków Unii Europejskiej.
– W harmonogramie podzieliliśmy wpływy pieniędzy z Brukseli na poszczególne miesiące. Pod koniec roku okazało się jednak, że nie dostaliśmy około 20 mld zł z tych środków – wyjaśniła wiceminister. Jej zdaniem mniejszy wpływ na niezrealizowanie zakładanych dochodów miały podatki. Jak pokazuje realizacja budżetu za 11 miesięcy 2008 r., wpływy, szczególnie z VAT i akcyzy, są niższe, niż szacowano w ustawie budżetowej.