Reklama
Rozwiń

Tradycyjny polski kotlet schabowy coraz częściej duński

W 2024 r. do Polski sprowadzono 8,4 mln świń. Wartość tego importu sięgnęła 3,5 mld zł, z czego znakomita większość przypadła na Danię. W ciągu ostatnich 20 lat import świń wzrósł o ponad 5000 proc.

Publikacja: 10.07.2025 04:37

W 2024 r. do Polski sprowadzono 8,4 mln świń

W 2024 r. do Polski sprowadzono 8,4 mln świń

Foto: Adobe Stock

Według wstępnych danych za zeszły rok Polska zaimportowała ponad 8,4 miliona żywych świń. To wzrost o prawie 900 tys. sztuk w porównaniu z 2023 r. – To kolejny dowód na rosnące uzależnienie krajowej produkcji wieprzowiny od zagranicznych dostaw – twierdzą producenci.

Foto: Paweł Krupecki

Dania liderem dostaw warchlaków do Polski

Import świń do Polski wciąż w zdecydowanej większości pochodzi z jednego źródła – Danii, która od lat pełni rolę głównego dostawcy warchlaków na polski rynek. W 2024 r. ponad 95 proc. wszystkich importowanych świń, czyli przeszło 8 mln sztuk, sprowadzono właśnie z tego kraju. To wyraźny wzrost względem 2023 r., kiedy z Danii trafiło do Polski niespełna 6,9 mln sztuk, wynika z danych biuletynu „Rynek Mięsa Wieprzowego” z marca 2025 r. Taka koncentracja importu na jednym kierunku dostaw budzi coraz większe zaniepokojenie branży.

Czytaj więcej

Kondycja polskiego rolnictwa, czyli czasem słońce, czasem deszcz

Obecnie stado podstawowe w Polsce liczy około 600 tys. sztuk macior, mówią z kolei dane Głównego Urzędu Statystycznego z grudnia 2024 r. Wartość produkcyjna loch, niska plenność oraz duże rozdrobnienie powodują jednak, że do tuczu w Polsce brakuje około 40 proc. warchlaków. Oznacza to, że z około 19 mln ubijanych co roku w naszym kraju świń, właśnie te około 8 mln sztuk trzeba zaimportować jako warchlaki do tuczu.

Reklama
Reklama

– Sytuacja producentów świń w Polsce jest niestabilna i mocno uzależniona od dostaw warchlaków właśnie z Danii. Import zwierząt do dalszego tuczu w ostatnich 20 latach wzrósł o ponad 5000 proc., z niespełna 135 tysięcy w 2004 r. do ponad 8 mln w 2024 r. – komentuje Jacek Jagiełłowicz, prezes Gobarto Hodowca, jednej z największych polskich firm działających w branży mięsnej. – Rządzący na przestrzeni lat nie stworzyli odpowiednich warunków rozwoju dla tego sektora gospodarki, szczególnie w obszarze produkcji prosiąt. Sektora, który nie tylko daje miejsca pracy, ale także w znaczącej części żywi ponad 38-milionowy naród – dodaje.

I wskazuje, że dzisiaj producent świń, chcąc się rozwijać, musi stawić czoło nie tylko globalnym warunkom rynkowym, ale jest też zmuszony prowadzić kilkuletnie batalie administracyjne dotyczące rozpoczęcia lub rozszerzenia hodowli, które często kończą się  w sądzie. – Z sytuacji korzystają przede wszystkim duńscy farmerzy, duńscy i polscy pośrednicy, a także przewoźnicy, generując godziwe zyski dzięki potężnemu deficytowi prosiąt i warchlaków. Gdy każdego roku brakuje kilku milionów warchlaków, a pogłowie loch utrzymuje się na niebezpiecznie niskim poziomie, wpływ polskich rolników na ceny jest żaden – rozkłada ręce prezes Gobarto Hodowca. Wylicza, że polscy hodowcy wydają rocznie ponad 3,5 mld zł na zagraniczne warchlaki.

Czytaj więcej

Najmniej kupują mięsa osoby najstarsze. Zbadano zwyczaje jedzeniowe Polaków

W tle duńskiej dominacji pojawiają się również inni eksporterzy, którzy chcą zarobić na niewystarczalności Polski pod względem produkcji warchlaków. Drugim co do wielkości dostawcą świń są Niemcy, jednak ich udział w rynku jest znacznie mniejszy i w 2024 r. wyniósł niespełna 139 tys. sztuk. Import z Litwy utrzymał się na umiarkowanym poziomie – około 58 tys. sztuk. Zaskakująco wyraźny wzrost zanotowali Czesi – z nieco ponad 19 tys. świń w 2023 r. do ponad 43,9 tys. sztuk w 2024 r. Co jednak ciekawe, wiele z dostaw z krajów innych niż Dania to warchlaki wyprodukowane na terenie tych państw w fermach należących do Duńczyków.

Kto zarabia na polskich producentach świń?

Dania, będąca niekwestionowanym liderem eksportu świń do Polski, sprzedała nam w 2024 r. zwierzęta za 3,28 mld zł. Na drugim miejscu znalazły się Niemcy, które z eksportu świń do Polski uzyskały 116,9 mln zł. Litwa sprzedała nam świnie za 49 mln zł, Czechy za 27,7 mln zł, Holandia za 24,7 mln zł, a Łotwa za 22,2 mln zł. Takie dane podaje biuletyn „Rynek Mięsa Wieprzowego”. Na słabości polskiej produkcji zarabiają też firmy pośredniczące, zajmujące się handlem, logistyką i dystrybucją.

Czytaj więcej

Węgry nagle zniosły embargo na mięso z Polski i innych krajów. Sukces negocjacji
Reklama
Reklama

Zdaniem ekspertów rynku trzody chlewnej sytuacja, w której produkcja opiera się dziś w dużej mierze na materiale pochodzącym z zagranicy, przy dominacji i uzależnieniu od jednego kierunku importu, to poza kwestiami ekonomicznymi również istotne wyzwanie dla bezpieczeństwa żywnościowego i biologicznego, logistyki oraz przyszłości rodzimej hodowli. Zależność od jednego dostawcy ogranicza konkurencyjność rynku zarówno w obszarze cen, jak i jakości sprowadzanego materiału.

Eksperci zauważają, że bez odbudowy wewnętrznego potencjału produkcyjnego trudno mówić o niezależności i odporności sektora na kryzysy, a na polskich rolnikach zarabiać będą dalej zagraniczne firmy i zagraniczni rolnicy. Polski rolnik znajduje się w łańcuchu zarobku na produkcji trzody na końcu, narażony na duże wahania cen żywca i pasz – co skutkuje niepewnym zyskiem lub bardzo poważnymi stratami finansowymi. Najpierw zarabiają duńscy producenci warchlaków, następnie eksporterzy i pośrednicy oraz firmy transportowe – i tu zysk jest pewny.

Czytaj więcej

Grozi nam tanie mięso. Polska boi się jego zalewu z Niemiec

– Polska ma tradycyjnie bardzo silny fundament do tego, żeby być jednym z wiodących producentów wieprzowiny w Europie. Mamy bardzo dobrych specjalistów, bazę surowcową, dobre warunki przestrzenne i klimatyczne. Niestety mamy też nasilające się od wielu lat protesty blokujące rozwój gospodarstw produkujących świnie podsycane przez organizacje ekologiczne, co przy bierności polityków, asekuracji i bojaźliwości wójtów czy burmistrzów sprawia, że to duńscy, a nie polscy rolnicy zarabiają na ponad 7 mln zwierząt. Często chcąc mieć chlewnię i produkować żywność na wsi, rolnicy muszą iść do sądu – podsumowuje prezes Gobarto Hodowca. 

Według wstępnych danych za zeszły rok Polska zaimportowała ponad 8,4 miliona żywych świń. To wzrost o prawie 900 tys. sztuk w porównaniu z 2023 r. – To kolejny dowód na rosnące uzależnienie krajowej produkcji wieprzowiny od zagranicznych dostaw – twierdzą producenci.

Dania liderem dostaw warchlaków do Polski

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Rolnictwo
Nasza prezydencja pokazała stabilną pozycję Polski
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Rolnictwo
W trosce o bezpieczeństwo żywnościowe i rolników
Rolnictwo
„Dobra transakcja”. Są nowe zasady handlu rolnego Unii z Ukrainą
Rolnictwo
Aż ćwierć miliarda dla rolników za wybicie zwierząt. Zbyt łatwe pieniądze?
Rolnictwo
Cła na nawozy z Rosji wchodzą w czasie wojny Izraela z Iranem
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama