Tak uważa specjalna grupa powołana przez ministra ds. rynków finansowych Petera Normana. Według opublikowanego dzisiaj raportu liczba tzw buforowych funduszy powinna zostać zmniejszona z obecnych pięciu do trzech. Jest też postulat, aby powołać tylko jeden fundusz. Nadzorem tego rynku ma się zająć nowa agencja.
Obecnie szwedzkie państwowe fundusze emerytalne (AP funds) dysponują aktywami w wysokości około 131 miliardów dolarów. Na ich wyniki inwestycyjne negatywnie wpływają dublujące się struktury, słabe zarządzanie, a także obowiązujące regulacje. Z tego powodu rezultaty funduszy są obniżane o co najmniej 1 pkt proc., czyli o 9 miliardów koron (1,35 miliarda dolarów). Ich roczna stopa zwrotu średnio wynosi 3,3 proc.
- Fundusze AP są przestarzałe i cechuje je antyczne podejście do zarządzania aktywami – twierdzi Mats Langensjoe, szef grupy powołanej do opracowania propozycji zmian. Po zasoby tych funduszy sięga się wówczas, kiedy pula podatków zdeponowanych na wypłaty świadczeń okazuje się zbyt mała. Przez ostatnie trzy lata wypłaty świadczeń były wyższe niż odłożone na ten cel wpływy z podatków.
W nowym systemie ma zostać utrzymana zasada, że fundusze nie będą mogły inwestować w akcje szwedzkich spółek więcej niż 2 proc. aktywów.
Propozycje zmian w systemie mają też przeciwników. Assar Lindbeck, profesor ekonomii na Uniwersytecie Sztkoholmskim obawia się większej ingerencji polityków. – Jeśli będzie funkcjonował jeden duży fundusz koncentracja wpływów na szwedzkich rynkach finansowych stanie się ogromna- ostrzega.