Od początku tego roku na rynku obligacji zdecydowanie dominują banki. Wartość emisji ich papierów w styczniu i lutym przekroczyła już 1 mld zł, a do końca roku może zbliżyć się do 10 mld zł. W ubiegłym roku było to (po wyłączeniu obligacji drogowych BGK) 8,5 mld zł.
Łączne zadłużenie banków z tytułu emisji papierów dłużnych (łącznie z wcześniejszymi, niewykupionymi seriami) może przekroczyć 50 mld zł. W porównaniu z wielkością branży bankowej to jednak i tak niewiele.
Nowe regulacje
Banki emitują nowe obligacje, ale jednocześnie wykupują lub zapowiadają wykup starszych serii. Wykorzystują bowiem sytuację, by obniżyć koszt finansowania po spadku rynkowego oprocentowania. Za pieniądze pozyskane z nowych, niżej oprocentowanych emisji, wykupują stary, droższy w obsłudze dług. Przykładem jest choćby BOŚ.
Poza tym nowe regulacje dla sektora (Bazylea III) powodują, że banki coraz chętniej szukają finansowania długoterminowego. Komisja Nadzoru Finansowego oczekuje, że co najmniej 20 proc. portfela kredytów hipotecznych banków będzie finansowana papierami o długim terminie zapadalności. Może to w najbliższych latach przynieść emisję na kilkanaście miliardów złotych, a w dłuższym czasie na dziesiątki miliardów złotych.
Same banki niezbyt chętnie mówią o planowanych emisjach. Otwarcie o możliwie sporej emisji mówi BGK. Już zresztą w lutym wypuścił papiery na kwotę 500 mln zł. – Plany dalszych emisji w roku bieżącym uzależnione będą od kształtowania się warunków rynkowych oraz zapotrzebowania BGK na długoterminowe środki finansowe, w tym wynikającego z udziału banku w programie Polskie Inwestycje Rozwojowe – mówi Mariusz Grab, dyrektor Zarządzający Pionem Rynków Finansowych BGK.