Z tego artykułu dowiesz się:
- Dlaczego Revolut planuje uzyskać licencję bankową w naszym kraju?
- Jak Blik wpłynął na rozwój brytyjskiego fintechu w Polsce?
- Jakie znaczenie ma rynek europejski dla strategii rozwoju Revoluta?
Internetowy bank z centralą w Londynie, który na polskim rynku, a także innych rynkach unijnych, działa na podstawie litewskiej licencji, zamierza otworzyć oddział w Polsce. Nieoficjalnie mówi się, że miałoby to nastąpić w przyszłym roku. Revolut na razie nie chce zdradzić ewentualnego harmonogramu, ale David Tirado, wiceprezes ds. globalnego rozwoju firmy, w rozmowie z „Rzeczpospolitą” przyznaje, że taki jest cel.
„Chcemy inwestować w Polsce”
– Zawsze mieliśmy w planach potencjalne otwarcie oddziału w Polsce, ale nie możemy jeszcze podać żadnych terminów w tej sprawie. Kluczową rzeczą w Polsce jest to, że mamy już bardzo dobrą propozycję produktową, zarówno produkt oszczędnościowy, jak i kredyty. Udało nam się również zaoferować Blik. Jesteśmy zadowoleni z naszej sytuacji w Polsce, ale będziemy starali się wchodzić coraz głębiej na rynek – mówi Tirado.
Otwarcie oddziału przez popularną aplikację przyniesie wiele zmian dla klientów, takich jak nowe produkty, lepsza obsługa w języku polskim oraz możliwość dołączenia do systemu Ognivo. To z kolei dobra wieść dla komorników, bo oznacza łatwiejszy dostęp do środków zgromadzonych na kontach.
Dla Revoluta nasz kraj jest jednym z kluczowych rynków. Choć najwyżej wyceniany europejski start-up pod koniec września ogłosił ambitne plany globalnej ekspansji, nie ujawnia jaką rolę odegra Polska. Wiadomo jedno – firma do 2027 r. chce mieć na świecie 100 milionów klientów, a w ramach dynamicznego rozwoju zainwestuje 13 mld dol., z czego 4 mld dol. w samej Wielkiej Brytanii, 1,2 mld dol. we Francji i 0,5 mld dol. w USA.