Chociaż po umorzeniu obligacji, które są w posiadaniu OFE, nasze potrzeby pożyczkowe na ten rok spadną o 20 mld zł, wciąż będziemy musieli się zadłużać (w tym roku na ponad 130 mld zł). Fundusze emerytalne będą miały od lutego zakaz kupowania obligacji skarbowych, co wyklucza je z rynku państwowego długu. Banki ze względu na małą rentowność ostatnio niechętnie kupują papiery dłużne. Podobnie fundusze inwestycyjne. Coraz ostrożniej pożycza nam też zagranica. Od kogo i na jakich warunkach Ministerstwo Finansów pozyska odpowiednie środki?
– Wobec wypadnięcia OFE z rynku obligacji skarbowych nowe zadłużenie zostanie w przeważającej mierze objęte przez inwestorów zagranicznych – mówił podczas Sympozjum Gospodarki i Administracji Publicznej w Szczyrku Jerzy Hausner, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Były minister finansów Mirosław Gronicki zwraca uwagę, że zagranicznych graczy trzeba będzie zachęcić do kupowania polskiego długu, a to może nie być łatwe. W tym roku przewiduje się ożywienie światowej gospodarki, co oznacza, że z łagodnej polityki pieniężnej będzie wycofywał się amerykański bank centralny.
– Można się spodziewać, że globalny kapitał zacznie odpływać z rynków wschodzących i wracać na rynki bazowe, czyli m.in. do obligacji amerykańskich. Nasz dług wciąż może się sprzedawać, ale po niższych cenach niż do tej pory – mówi Gronicki.
Rząd prawdopodobnie będzie liczył na to, że na większe zakupy naszych obligacji zdecydują się krajowi gracze – BGK, PKO BP i PZU (kontrolowane przez państwo podmioty). Zdarzało się już, że te instytucje obejmowały wielomiliardowe emisje obligacji skarbowych.