Unia myśli o sankcjach

W czwartek w Brukseli spotkają się przywódcy 28 krajów Wspólnoty, aby zdecydować o polityce wobec Rosji.

Publikacja: 04.03.2014 01:00

Unia myśli o sankcjach

Foto: AFP

Ministrowie spraw zagranicznych UE spotkali się wczoraj w nadzwyczajnym trybie w Brukseli. UE oczywiście potępiła działania Rosji na Krymie. „Unia Europejska potępia gwałtowne naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy poprzez wojskową agresję" – brzmi fragment przyjętego dokumentu.

Zdaniem Radosława Sikorskiego takie sformułowanie ma konsekwencje przewidziane prawem międzynarodowym. Polski minister uznał, że sytuacja jest poważna i mamy do czynienia z największym kryzysem w Europie od czasów wojny w byłej Jugosławii. Prawdopodobnie Unia będzie też chciała mediować, choć Berlin proponował, żeby tę rolę powierzyć OBWE. – Większość ministrów uznała, że powinna być to misja pod auspicjami UE – powiedział nieoficjalnie dyplomata jednego z państw UE.

Nie czas ?na najcięższe działa

Kryzys nie jest jednak jeszcze na tyle poważny, aby Unia zdecydowała się na wytoczenie najcięższych dział z arsenału swoich działań pozamilitarnych. Nie uzgodniła więc sankcji wobec Rosji. Skończyło się na warunkowych groźbach. W dokumencie końcowym znalazła się propozycja zamrożenia relacji z Rosją. – UE zawiesi dwustronne rozmowy z Rosją na temat liberalizacji wizowej i nowego porozumienia – brzmi fragment dokumentu. Ale nie od razu, Rosja ma jeszcze szansę wycofać się z agresywnych działań wobec Ukrainy.

Unia jest w trakcie negocjacji nowego strategicznego porozumienia z Rosją, które ma regulować relacje handlowe, przewiduje też zniesienie wiz. Była propozycja wstrzymania, choć akurat Polska nie była zwolennikiem blokowania rozmów wizowych.

W czasie dyskusji minister Radosław Sikorski był przeciwny, argumentując, że nie powinno się stosować instrumentów, które uderzą w zwykłych obywateli. – Moglibyśmy zablokować ruch bezwizowy z obwodem kaliningradzkim. Ale nie chcemy karać zwykłych Rosjan – powiedział potem dziennikarzom. Minister jest jednak przekonany, że jeśli Rosja nie wycofa swoich wojsk do koszar, to stosunki z nią zostaną zamrożone.

Jeśli więc pozostanie status quo, to UE nie pójdzie ani o krok dalej w swoich relacjach z Moskwą. Zawiesza też na razie przygotowania do szczytu G8, czyli grupy siedmiu najbogatszych państw świata, do którego w przeszłości doproszono Rosję.

Dokument wspomina też ogólnie o możliwości wprowadzenia dalszych sankcji wobec Rosji w sytuacji, gdyby ta nie tylko nie wycofała się z dotychczasowych agresywnych działań, ale je nasiliła.

Bez zakazu wiz

– Na sali padały propozycje różnego rodzaju: od sankcji handlowych, przez wstrzymanie sprzedaży uzbrojenia, po zamrażanie aktywów, sankcje wizowe i dyplomatyczne – mówił dyplomata jednego z krajów UE. Sam Sikorski uważa, że sankcje takie powinny obejmować zakaz wizowy dla osób odpowiedzialnych za agresję na Krymie, zamrożenie ich zagranicznych aktywów finansowych oraz ewentualne inne sankcje.

To jednak interpretacja ministra, w samym dokumencie takiego szczegółowego wyliczenia nie ma. Ostatecznie w dokumencie znalazła się wzmianka, że UE rozważy dalsze „specyficzne środki". Nie pada słowo „sankcje". – Przeważył pogląd, że lepiej nie pozbawiać się od razu arsenału działań wobec Rosji i dać jej szansę na wycofanie się – powiedział nieoficjalnie jeden z dyplomatów. Taki pogląd forsował niemiecki minister Frank-Walter Steinmeier.

Ministrowie wstrzymali się przed konkretnym wspominaniem sankcji także dlatego, że nie ma wśród nich jedności w tej sprawie. – Mamy inną wrażliwość w sprawie Ukrainy. Inne kraje są pół fazy za nami – powiedział Sikorski. Za sankcjami, przynajmniej dyplomatycznymi, są Polska i kraje bałtyckie, a także Wielka Brytania i Szwecja. Ale inni mają wątpliwości.

Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że np. Polska zaproponowała embargo na sprzedaż uzbrojenia do Rosji. Ale sugestię tę zdecydowanie odrzuciła Francja, która dostarcza tam okręty wojenne Mistral. – Na obecnym etapie ta propozycja nie zyskała akceptacji – przyznał polski minister. Zdaniem Ukrainy to właśnie byłby skuteczny instrument. – Unijne sankcje byłyby zimnym prysznicem dla Rosji. W szczególności bolesne byłoby zamrożenie aktywów decydentów odpowiedzialnych za eskalację sytuacji na Krymie – powiedział wczoraj Borys Tarasiuk, specjalny wysłannik rządu ukraińskiego ds. Krymu. Przyjechał do Brukseli na zaproszenie Parlamentu Europejskiego.

Być może podziały ulegną zmniejszeniu w czasie spotkania przywódców UE. Jeszcze wieczorem nie było dokładnej daty, ale unijni dyplomaci informowali, że w środę lub czwartek odbędzie się nadzwyczajny szczyt UE poświęcony Ukrainie.

– Za dwa dni spotkają się tu nasi szefowie. Musimy im coś zostawić do decyzji – miał powiedzieć jeden z ministrów, przekonując do ograniczonego arsenału gróźb wobec Rosji. Zdaniem Sikorskiego dobrze byłoby, gdyby do tego czasu Rosja wycofała wojska do koszar. Polski minister zaproponował też, aby na ewentualny nadzwyczajny szczyt Unia zaprosiła ukraińskiego premiera Arsenija Jaceniuka.

Rosja też ?jest zależna od Unii

– Unia musi zdecydować się na coś więcej niż samo potępienie działań Rosji – mówi „Rz" Amanda Paul, ekspertka brukselskiego think tanku European Policy Centre. Jej zdaniem w grę wchodzą sankcje, izolacja na arenie międzynarodowej, zerwanie negocjacji o nowym porozumieniu. – Musimy przestać myśleć, że w relacjach UE–Rosja jest tylko gaz i że UE musi się na wszystko zgadzać, bo jest zależna od Rosji. Rosja też jest zależna od UE – argumentuje ekspertka. – Na pewno należy wykluczyć odpowiedź wojskową, ale inne instrumenty trzeba wykorzystać – dodała.

Co do tego, że Zachód nie rozważa odpowiedzi wojskowej, nie ma już wątpliwości. Posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej NATO w niedzielę zakończyło się tylko potępieniem Rosji. Wczoraj również z poszczególnych stolic płynęły zapewnienia o chęci pokojowego rozwiązania problemu. – Wybraliśmy drogę dyplomatycznego i pokojowego działania. Nasi partnerzy w G7 też są w tej sprawie zgodni – powiedział rzecznik brytyjskiego rządu.

Sankcje rozważa się w Waszyngtonie. John Kerry, amerykański sekretarz stanu, wspomniał o nich w wywiadach telewizyjnych w ostatni weekend. – W ostateczności może nawet dojść do zakazu wizowego, zamrożenia aktywów, zablokowania handlu – powiedział. USA ma roczne obroty handlowe z Rosją rzędu 40 mld euro rocznie, co stanowi 1 proc. amerykańskiego handlu. Znacznie ściślejsze są więzy handlowe między UE i Rosją. Roczne obroty w 2012 roku wynosiły 336 mld euro. Dla UE Rosja była trzecim partnerem handlowym, a dla Rosji UE pierwszym.

Ponadto UE zainwestowała w Rosji 167 mld euro, a Rosja w UE – 53 mld euro.

Ministrowie spraw zagranicznych UE spotkali się wczoraj w nadzwyczajnym trybie w Brukseli. UE oczywiście potępiła działania Rosji na Krymie. „Unia Europejska potępia gwałtowne naruszenie integralności terytorialnej Ukrainy poprzez wojskową agresję" – brzmi fragment przyjętego dokumentu.

Zdaniem Radosława Sikorskiego takie sformułowanie ma konsekwencje przewidziane prawem międzynarodowym. Polski minister uznał, że sytuacja jest poważna i mamy do czynienia z największym kryzysem w Europie od czasów wojny w byłej Jugosławii. Prawdopodobnie Unia będzie też chciała mediować, choć Berlin proponował, żeby tę rolę powierzyć OBWE. – Większość ministrów uznała, że powinna być to misja pod auspicjami UE – powiedział nieoficjalnie dyplomata jednego z państw UE.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli