Zwolennicy tej teorii przekonywali, ze przegrana pogorszyłaby nastroje społeczne i przyspieszyła usunięcie od władzy prezydent Dilmę Rousseff, która pogrążyła gospodarkę w stagflacji.

Jednak wtorkowa klęska w pojedynku z Niemcami , jak twierdzi Goeffrey Dennis, odpowiedzialny za strategię szwajcarskiego giganta bankowego UBS na rynkach wschodzących, była tak druzgocąca, że odwróciła tę teorię do góry nogami.

Problematyką tego kraju ten ekspert zajmuje się od wczesnych lat 90. minionego stulecia. Dennis przekonuje, że teraz szanse Rousseff na reelekcję w październiku będą wprawdzie jeszcze mniejsze, ale bardziej dotkliwym skutkiem klęski piłkarzy będzie pogorszenie nastrojów inwestorów i konsumentów w kraju , który ma obsesję na punkcie piłki nożnej, a teraz został pozbawiony złudzeń, że chociaż w tej dziedzinie się liczy.

Dzisiaj brazylijskie rynki z powodu święta nie funkcjonują, ale skutek wtorkowej kompromitacji może być widoczny w notowaniach brazylijskich obligacji za rynkach zagranicznych a także amerykańskich kwitów depozytowych (ADR) brazylijskich firm kontrolowanych przez państwo, takich chociażby jak naftowy gigant Petroleo Brasileiro.

Indeks giełdowy Ibovespa od marcowego dołka zyskał 19 proc. na fali spekulacji, iż nowy rząd spowoduje ożywienie gospodarcze w Brazylii. Alberto Bernal, szef działu analiz w Bulltrick Capital Markets, przewiduje, że porażka wyborcza Rousseff spowoduje 25-proc. zwyżkę kursów akcji na brazylijskiej giełdzie.