Polska dostała z budżetu UE 16 mld 179 mln euro, najwięcej ze wszystkich 28 państw Wspólnoty. Kolejne były Francja, Hiszpania, Niemcy i Włochy. Ale to ujęcie brutto, czyli wyłącznie wypłaty z budżetu UE, bez uwzględniania składek.
Gdyby od otrzymanych unijnych pieniędzy (głównie na politykę regionalną i rolnictwo) odjąć wpłacone składki, to czołówka beneficjentów się zmienia. Polska dalej jest na czele, bo jako biedniejszy kraj płacimy mniejszą składkę (liczoną w proporcji do dochodu narodowego brutto). Ale już Niemcy i Francja z czołówki beneficjentów brutto przechodzą do czołówki płatników netto.
W sumie dziewięć państw UE jest na minusie, reszta na plusie. Polskie korzyści netto sięgnęły 12 mld 350 mln euro.
W 2013 r. UE wydała 143,8 mld euro. Najwięcej, bo 59,1 mld euro, poszło na rolnictwo. Przy czym dopłaty bezpośrednie dla rolników i instrumenty interwencji rynkowej pochłonęły 45,9 mld euro, reszta zasiliła fundusz rozwoju obszarów wiejskich.
Drugą pozycję stanowiła polityka spójności, czyli fundusze na przyspieszony rozwój gospodarczy biedniejszych państw i regionów UE. To Polska jest tu głównym beneficjentem. Na to wydano 56,4 mld euro. Wreszcie trzecia ważna pozycja, choć już o znacznie mniejszej skali, to wydatki na konkurencyjną gospodarkę (finansowanie badań naukowych i rozwoju czy europejskich sieci transportowych). Ta kategoria pochłonęła 12,6 mld euro. Kolejne pozycje to administracja (8,2 mld euro), polityka zagraniczna (6,8 mld euro) oraz programy na rzecz wolności, bezpieczeństwa, sprawiedliwości i spraw obywatelskich (1,7 mld euro).