Komisarze w ogniu pytań

Nowa komisarz ds. społecznych obiecuje, że będzie bronić swobody przemieszczania się pracowników w UE.

Publikacja: 02.10.2014 11:21

Anna słojewska ?z Brukseli

Marianne Thyssen, przedstawicielka belgijskiej chadecji, została desygnowana na nową komisarz UE ds. zatrudnienia, spraw społecznych, umiejętności i mobilności pracowników. Wczorajsze przesłuchanie w Parlamencie Europejskim pokazało, że ta nominacja jest bezpieczna dla Polski.

Za gwarancją swobód

W dwóch najgorętszych dla nas tematach z jej dziedziny Thyssen broniła unijnych traktatów i zdrowego rozsądku. – Nie spodziewa się pan chyba po mnie, że jako unijna komisarz będę podważała swobodę przepływu siły roboczej? – mówiła Belgijka w odpowiedzi na pytania brytyjskiego eurodeputowanego o możliwość ograniczenia tej zasady.

1 mln osób rocznie korzysta z formuły delegowania pracowników

Wielka Brytania narzeka, że zagraniczni pracownicy z innych państw UE, przede wszystkim z Polski, nadużywają systemu świadczeń społecznych. Thyssen nie zgodziła się z taką oceną skutków unijnej swobody. – Zagraniczni pracownicy przynoszą więcej korzyści gospodarce, niż zabierają z niej w postaci świadczeń społecznych – powiedziała.

I przypomniała Brytyjczykom, że rynek wewnętrzny, którego są wielkimi zwolennikami, to nie tylko wolny przepływ towarów, usług i kapitału, ale także ludzi. Według niej problem nadużyć można rozwiązać za pomocą istniejących instrumentów prawnych.

Drugim ważnym tematem nadchodzącej kadencji jest kwestia delegowania pracowników. To zasada pozwalająca firmie świadczyć usługi ?w innych krajach UE, ale według zasad państwa wysyłającego.

250 tys. delegowanych pracowników to Polacy

Firma musi co prawda przestrzegać przepisów o pensji minimalnej w państwie goszczącym, ale może płacić składki zdrowotne i emerytalne w kraju swojej siedziby. To pozwala np. polskim firmom budowlanym skutecznie konkurować na unijnym rynku.

Dyrektywa bardzo nie podoba się unijnej lewicy. Kilka miesięcy temu PE uchwalił przepisy, które mają zamknąć różne luki prawne. Jednak lewica żąda rewizji dyrektywy podstawowej. Z tym Thyssen się nie zgadza. Atakującej ją lewicy radziła, żeby poczekać na skutki funkcjonowania przyjętej dopiero dyrektywy porządkującej system i zastanowić się nad bardzo ograniczonymi zmianami, jeśli okażą się one potrzebne.

Lobbysta od finansów

Thyssen to wieloletnia eurodeputowana i przekonana Europejka. Tak więc nikt nie spodziewał się weta PE dla jej kandydatury. Inaczej sprawa się miała z Jonathanem Hillem, kontrowersyjnym kandydatem na komisarza ds. stabilności finansowej, usług finansowych i unii rynków kapitałowych.

Hill to polityk, a właściwie lobbysta i doradca polityczny z drugiego szeregu działaczy brytyjskiej Partii Konserwatywnej, którego jedyną kompetencją jest przyjaźń z premierem Davidem Cameronem. Nie zna ani specyfiki rynków finansowych, ani meandrów unijnej polityki. Co więcej, przyznanie mu nadzoru nad dziedziną, w której brytyjskie interesy są często inne niż reszty państw UE, budzi wątpliwości.

Ale Hill dość sprawnie radził sobie w czasie środowego przesłuchania. Nie był co prawda zbyt konkretny, ale bardzo miły i spokojny i wielokrotnie doceniał wagę Parlamentu Europejskiego. Podkreślał, że zrezygnował z wszelkich udziałów i akcji i nie ma żadnego konfliktu interesów. Przedstawił się także jako zwolennik pozostania W. Brytanii w UE i obiecywał, że w swoich decyzjach będzie suwerenny i nie będzie działał jako przedstawiciel londyńskiego City.

Przesłuchania kandydatów na komisarzy potrwają do przyszłego wtorku. Potem PE w głosowaniu przyjmie cały skład nowej KE, która ma zacząć pracę 1 listopada.