Sierpniowy spadek produkcji przemysłowej w Niemczech był największy od stycznia 2009 r. Najbardziej, o blisko 9 proc., obniżyła się produkcja dóbr inwestycyjnych. Produkcja dóbr konsumpcyjnych spadła o 0,4 proc., a budowlana o 2 proc. A dzień wcześniej, w poniedziałek, poinformowano, że w sierpniu zamówienia w niemieckim przemyśle spadły o 5,7 proc. w porównaniu z lipcem.
– Niemcy to nasz główny partner handlowy, jedna czwarta eksportowanych towarów trafia właśnie tam. Jeśli tamtejsza gospodarka dostaje zadyszki, będzie to miało negatywny wpływ na nasze przedsiębiorstwa – zaznacza Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej. Dodaje, że nasze firmy sprzedają tam nie tylko podzespoły do produkcji maszyn i urządzeń, poprzez naszego zachodniego sąsiada eksportujemy też towary dalej w świat.
Tańsi i elastyczni
Długotrwałej zapaści w Niemczech najbardziej powinni się obawiać producenci dóbr inwestycyjnych. – Jeśli było to chwilowe tąpnięcie, nie ma powodów do obaw, ale jeśli taka tendencja się utrzyma, firmy ściśle związane z tamtejszym rynkiem mogą się spodziewać zmniejszenia zamówień – ocenia Piotr Kopydłowski, wiceprezes Rawlplug, producenta śrub i zamocowań m.in. dla budownictwa, motoryzacji i przemysłu maszynowego. Zastrzega przy tym, że w jego firmie nic takiego na razie nie ma miejsca.
Na brak zamówień jak dotąd nie narzeka też Dariusz Mańko, prezes Grupy Kęty, producenta wyrobów aluminiowych. – Nawet jeśli niemiecka gospodarka zacznie dołować, to w mojej ocenie w pierwszej kolejności tamtejsze firmy zaczną ograniczać zamówienia producentów niemieckich, hiszpańskich, brytyjskich – wyjaśnia. – My mamy niewielki udział w niemieckim imporcie, poza tym jesteśmy cennym parterem, bo z jednej strony stanowimy przeciwwagę dla dużych dostawców z zachodniej Europy, z drugiej zaś jesteśmy tańsi, bardziej elastyczni i skłonni do negocjacji – dodaje.
Także Marek Adamowicz z Izby Producentów Mebli uważa, że spadek produkcji u naszego zachodniego sąsiada niekoniecznie musi oznaczać katastrofę dla polskich firm, jesteśmy bowiem znacznie bardziej konkurencyjni od innych dostawców. Andrzej Szumowski, wiceprezes spółki Wyborowa, dodaje, że jeśli chodzi o jego branżę, to konsumenci są bardzo przywiązani do ulubionych marek, a Niemcy bardzo cenią polską wódkę.