Sztokholm, którego część położona jest na czternastu wyspach, połączonych pięćdziesięcioma trzema mostami jest niezwykle malowniczy. Samo spacerowanie po nim, podziwianie starych kamienic i kościołów, odwiedzanie licznych małych galerii, nie powinno znudzić. Gdyby nawet, alternatywę stanowi prawie 70 muzeów. Wśród nich – otwarta od 21 maja 2010 r. Fotografiska. Jako pierwsi pokazywali tu prace: Annie Leibovitz, Joel-Peter Witkin i Lennart Nilsson. W tym miesiącu prezentowane są trzy wystawy: „Zdjęcia nie kłamią", „Człowiek, obraz, świat" i „Blisko domu".
„Zdjęcia nie kłamią"
Zaraz po przejściu przez bramkę (niestety bilety są drogie, kosztują około 60 PLN, ale dla grup i dzieci przewidziano duże zniżki) znajdziemy się w świecie wykreowanym przez Holendra Ruuda van Empela. Wykreowanym, ponieważ swoje fotografie artysta tworzy w fotoszopie. – Ludzie mogą mówić, że to nie jest fotografia, ale mylą się. To fotografia XXI wieku – uważa Elton John. Piosenkarz jest przyjacielem i kolekcjonerem prac Ruuda van Empela.
Pokazywany w jednej z sal film zdradza technikę, w jakiej pracuje Ruud van Empel. Fotografuje ludzi, rośliny, przedmioty, potem dzieli obiekty na fragmenty i tworzy z nich nowe byty. Twarze, które widzimy na zdjęciach, mają oczy, uszy, nosy, policzki różnych osób. Są piękne, ale i nienaturalne zarazem. Trochę jak dzieci lub lalki z horrorów.
Artysta zaprasza nas do raju. W serii „World" pokazuje portrety ciemnoskórych dzieci otoczonych egzotyczną roślinnością. Nasycone barwami zdjęcia, podświetlone i umieszczone na granatowych i ciemnoczerwonych ścianach, przenoszą widza do innego świata. W tym nastroju utrzymane są również portrety nagich dziewczynek zanurzonych w wodzie lub stojących na tle drzew („Wenus"). W cyklu „Study for 4 Women" widzimy dojrzałe kobiety, pokazane najczęściej w bieliźnie. Większość z nich mimo negliżu przypomina chłopczyce.