Film został nakręcony cztery lata temu i to raczej z myślą o zagranicznej publiczności. W teledyskowym skrócie opowiada polską historię powojenną, może nawet dokładniej niż przedstawia rock tamtego czasu. Pomysł jest taki: Chris Salewicz, z pochodzenia Polak, od lat 70. ubiegłego wieku piszący o muzyce dla brytyjskiej prasy, autor 15. książek – przyjeżdża do Polski, by rozmawiać z muzykami, dziennikarzami, autorami tekstów.
Jeszcze przed przyjazdem postawił tezę, którą stopniowo udowadnia: polski rock był wyrazem buntu przeciw reżimowi, a zarazem stanowił odbicie rzeczywistości, w jakiej musieli żyć Polacy. Opowieść zaczyna się pod warszawskim Pałacem Kultury, od wspomnień wizyty Rolling Stonesów w 1967 roku, kiedy zagrali pierwszy taki koncert... W tym samym roku Czesław Niemen zaśpiewał na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu „Dziwny jest ten świat".
– To pierwszy protest song polskiego rocka – komentuje Salewicz.
Występujący w filmie opowiadają o ograniczeniach, których doświadczali Polacy, najpierw w stalinowskiej, a potem PRL-owskiej rzeczywistości. Zabawną historię przypomina Krzysztof Cugowski. W czasach, gdy długie włosy były oznaką wolności, do Polski miał przyjechać z wizytą amerykański prezydent Richard Nixon. W programie odwiedzin był także Lublin, gdzie – jak pamięta Cugowski – z tej okazji przymusowo strzyżono na krótko wszystkich młodzianów.
Marek Niedźwiecki przypomina z kolei festiwale w Jarocinie w latach 80. Do tej enklawy zjeżdżały dziesiątki tysięcy fanów muzyki i wolności. Niedźwiecki pamięta edycje, w czasie których wszyscy niemal żywili się chlebem i mlekiem – jedynymi łatwo dostępnymi produktami. Opowiada też o Trójkowej Liście Przebojów, która w tamtych czasach powodowała, że wyludniały się ulice – tylko wtedy i na tej antenie można było usłyszeć polskiego rocka – często cenzurowanego...