Trzeba mieć dużo odwagi, żeby porwać się na film o Rosji i Władimirze Putinie. Zwłaszcza dzisiaj, gdy trwa wojna w Ukrainie. W „Magu z Kremla” Olivier Assayas przeniósł na ekran bestsellerową powieść Giuliana da Empoli, a jego współscenarzystą przy tym filmie był francuski pisarz i reżyser Emmanuel Carrère.
— Zrobiliśmy film o autorytarnym przywódcy i o tym, czym stała się dzisiaj polityka — mówi Assayas.
Rok temu w znakomitym „Wybrańcu” Ali Abbasi pokazał, jak do władzy – przy pomocy prawnika Roya Cohna – dochodził Donald Trump. W „Magu z Kremla” zachodni dziennikarz leci do Moskwy na rozmowę z Wadimem Baranowem, który był doradcą Putina począwszy od lat 90., gdy Putin kierował Federalną Służbą Bezpieczeństwa, potem został szefem rządu, zaś po ustąpieniu Borysa Jelcyna – prezydentem Rosji.
Baranow to postać fikcyjna, ale przypominająca Władysława Surkowa – wielbiciela Tupaca Shakura i autora rockowych tekstów, a jednocześnie doradcy i głównego architekta sukcesu Putina na początku XXI wieku. Filmowy bohater z producenta telewizyjnego awansuje na szarą eminencję Kremla. Z biegiem czasu coraz bardziej cynicznie manipuluje faktami, tworząc oficjalną propagandę. Zdradza przyjaciół i ludzi, którzy kiedyś wyciągnęli do niego rękę, jak choćby Boris Bieriezowski.