Chińczycy całkowicie zamknęli kina w połowie lutego 2020 roku. Powolne ich uruchamianie zaczęło się w lipcu, na początku w pięciu prowincjach, m.in. Szanghaju czy przy granicy z Hongkongiem. Dystrybutorzy liczyli się z tym, że rozruch potrwa długo, tymczasem publiczność zaczęła tłumnie odwiedzać kina już po miesiącu.
Hit wszech czasów
Na całym świecie amerykańskie przeboje z nowym „Bondem" na czele leżały na półkach, a lista kasowych przebojów roku 2020 wyglądała jak nigdy wcześniej: na jej szczycie były filmy chińskie.
Pierwszy na tej liście – „Osiemset" o walkach z Japończykami w 1937 r. – zarobił 473 mln dolarów i to mimo kłopotów z cenzurą, bo reżyser Hu Guan sportretował żołnierzy Czang Kaj-szeka, który w 1949 r. ewakuował się na Tajwan. Na drugim miejscu uplasowała się składankowa epopeja „Mo?j naro?d, moja ojczyzna". Kaz?da? nowelę zrealizował inny, chiński rez?yser i tu problemów cenzuralnych nie było. Tytuł mówi zresztą wszystko.
W tym roku Chińczycy znowu biją frekwencyjne rekordy, tradycyjnie oglądając najchętniej produkcje rodzime. W ciągu sześciu dni chińskiego Nowego Roku, który wypadł 12 lutego, zostawili w kinach 1,2 mld dol.
Wprowadzony w tym czasie na ekrany kryminał Chena Sihenga „Detective Chinatown 3" zarobił w ciągu pierwszego weekendu 398 mln dol. Przebojem lutego stała się też komedia Linga Jia „Hi, mom", w której kobieta cofa się w czasie, by zaprzyjaźnić się z własną matką.