Będzie to najdłuższa i pierwsza pozaszkolna produkcja reżysera, który może już pochwalić się indywidualnym, rozpoznawalnym stylem. W sposób budzący skojarzenia z czeskimi filmami – ciepło i życzliwie – portretuje postaci często nieporadne i zagubione, nieprzystosowane do życia, a jednocześnie obdarzone wielką wrażliwością.
Takie, jak tytułowy „Franciszek” – pomieszkujący u matki kontroler biletów czy dwudziestoletni Adam, pracujący w kasie PKP z „Próby mikrofonu”. Albo Paweł i Grzegorz z „Radioakcji”, dla których założenie stacji radiowej staje się próbą przyjaźni, czy 16-letni Jurek – chłopak ze wsi, który ma problemy w zawodówce, bo nieustannie konfabuluje.
Za wspomniane filmy reżyser i zarazem scenarzysta zgarnął w sumie ponad pięćdziesiąt nagród i wyróżnień. Przede wszystkim na krajowych niezależnych przeglądach, ale zrealizowany w 2009 roku obraz „Babcia wyjeżdża” przyniósł mu w Karlovych Varyach (Fresh Film Fest) nagrodę Best Film Centropa.
W projekcie, nad którym teraz pracuje – „Gdyby ryby miały głos” - przedstawia historię 30-letniego Wojtka cierpiącego na poważną chorobę kręgów szyjnych. Wojtek wierzy w legendę o wielkiej rybie pływającej w jeziorze w jego mieście i poświęca cały swój czas i pasję, by ją złowić. Niewiele interesuje to jego nadopiekuńczą matkę, która w dniu urodzin syna postanawia ułożyć mu życie: znaleźć dziewczynę, kupić mieszkanie i przekształcić w nowoczesnego menadżera we własnej firmie produkującej drelichy.
Matkę gra Ewa Szykulska, Wojtka - Łukasz Chrzuszcz.