„The Hurt Locker. W pułapce wojny” Kathryn Bigelow i „Avatar” Jamesa Camerona zdobyły po dziewięć nominacji. Jednak to dramat wojenny Bigelow uchodzi za faworyta. Dotychczas zgromadził więcej prestiżowych nagród niż kasowy hit Camerona.
Tymczasem może mu zaszkodzić bezmyślność Nicolasa Chartiera, jednego z czterech producentów obrazu, który 19 lutego wysłał do członków Akademii maile, zawierające instrukcje, jak głosować na najlepszy film.
Nakłania ich do oddania głosu na obraz Bigelow, a nie „film za 500 milionów dolarów”, co jest oczywistym nawiązaniem do superprodukcji Camerona. Na dodatek instruuje, że na kartach do głosowania powinni przyznawać „The Hurt Locker...” pierwsze miejsce, a „Avatarowi” ostatnie.
Naruszył w ten sposób regulamin zakazujący promowania filmu, kosztem konkurencyjnego tytułu. Akademia Filmowa zastanawia się nad ukaraniem „The Hurt Locker...”. Jest mało prawdopodobne, by dramat Bigelow wyrzucono z rywalizacji.
Natomiast niewykluczone, że Chartier nie dostanie biletu wstępu do Kodak Theatre w Los Angeles, gdzie 7 marca odbędzie się uroczystość wręczenia statuetek. A także nie zostanie przyjęty do grona członków Akademii, jeśli „The Hurt Locker...” zdobędzie nagrodę dla najlepszego filmu.