Che z podkoszulka

„To nasz własny T-shirt z Che” – zażartował w Cannes Steven Soderbergh. Niestety, powiedział prawdę: jego film przypomina koszulkę z Guevarą - pisze Barbara Hollender z Cannes

Aktualizacja: 23.05.2008 11:19 Publikacja: 23.05.2008 02:08

Benicio del Toro, odtwórca głównej roli

Benicio del Toro, odtwórca głównej roli

Foto: AFP

„Che” to właściwie dwa filmy fabularne: „Argentyńczyk” i „Gue-rilla”. Pierwszy z nich mówi o rewolucji kubańskiej, drugi o nieudanej misji w Boliwii.

– Początkowo chciałem opowiedzieć o mało znanych boliwijskich losach Che – mówi Soderbergh. – Ale nie można zrozumieć Guevary, jeśli nie zobaczy się go podczas rewolucji kubańskiej.

Film budził kontrowersje, zanim jeszcze powstał. Nie mógł znaleźć dystrybutora w USA. W Cannes produkcja Soderbergha stała się wydarzeniem. Krytyków nie odstraszył nawet czas projekcji: 4,5 godziny!„Argentyńczyk” zaczyna się od scen, w których Fidel Castro i młody argentyński lekarz Ernesto Guevara razem z 80 innymi bojownikami płyną z Meksyku na Kubę, by tam obalić proamerykański reżim Batisty. Z komentarza dowiadujemy się, że tylko 12 z nich dożyje zwycięstwa rewolucji. Swoją relację z późniejszych wydarzeń Soderbergh przeplata wywiadem, jakiego Che udzielił w 1965 roku w Nowym Jorku dziennikarce amerykańskiej. Ale najważniejsze są obrazy zwycięstwa wśród wiwatujących tłumów.

Na ekranie pojawia się napis „Przerwa”. Potem tylko lakoniczna informacja o nieudanej wyprawie do Konga i film „Guerilla” wprowadza widza w sam środek boliwijskiego buszu. Tu Che razem z grupą rewolucjonistów kubańskich próbuje dokonać rewolucji. „Chcecie mieć szpitale, opiekę lekarską, szkoły dla waszych dzieci?” – pyta boliwijskiego wieśniaka. „Tak” – odpowiada niepewnie mężczyzna. „To pomóżcie nam” – rzuca Che i w odpowiedzi słyszy tylko ciszę. „Guerilla” jest opowieścią o przegranej.Dla młodego pokolenia Che to głównie twarz z T-shirtu. Symbol buntu, idealizmu i bezkompromisowości, który Jean-Paul Sartre nazwał „najpełniejszą osobowością naszych czasów”. Komputerowa, samotna generacja nastolatków kupiła legendę Che, zapominając o jego zbrodniach. Niestety, po obejrzeniu filmu Soderbergha za podobizną z koszulki nadal nie dostrzeże się ani mechanizmów historii, ani człowieka.

Przed kilkoma laty Walter Salles przypomniał młodość Guevary. W „Kronikach motocyklowych” opowiedział o podróży przez Amerykę Łacińską, która studenta medycyny z mieszczańskiej rodziny zamieniła w rewolucjonistę. Soderbergh portretuje Che jako dojrzałego człowieka.– Im więcej o Guevarze czytałem – mówi Benicio del Toro, odtwórca głównej roli – tym bardziej czułem się jak sarna w świetle reflektorów. To był intelektualista i bojownik o bardzo skomplikowanej osobowości.

Ale Soderbergh nie śledzi jego emocji, zwątpień, uniesień. Nie przekracza granicy prywatności – nic nie mówi o jego miłościach i stosunku do kobiet. I nie ocenia. W swoim opowiadaniu jest dokładny, niemal beznamiętny. Tworzy coś na kształt kroniki wydarzeń.

W czasie projekcji zadawałam sobie pytanie, po co Soderbergh nakręcił ten film. Mimo paradokumentalnego stylu narracji i precyzji nie tworzy prawdziwego portretu Guevary. Owszem, widzimy, jak skazuje na śmierć żołnierza, który zgwałcił nastoletnią wieśniaczkę, jak chroni miejscową ludność. Ale to wszystko powierzchowne, a nawet zakłamane. Nie ma gry między Che a Fidelem, nie ma deprawacji i ceny rewolucji. W widzu zostaje niedosyt i poczucie płytkości obserwacji.

Choć jest coś, co z tego obrazu można wynieść: opowieść o rewolucji. Kontrastując entuzjazm Kubańczyków z brakiem zaufania Boliwijczyków, Soderbergh udowadnia tezę Guevary, że nie da się zrobić rewolty bez poparcia tłumów. Trochę za mało, jak na 4,5 godziny ruchomych obrazów.

„Che” to właściwie dwa filmy fabularne: „Argentyńczyk” i „Gue-rilla”. Pierwszy z nich mówi o rewolucji kubańskiej, drugi o nieudanej misji w Boliwii.

– Początkowo chciałem opowiedzieć o mało znanych boliwijskich losach Che – mówi Soderbergh. – Ale nie można zrozumieć Guevary, jeśli nie zobaczy się go podczas rewolucji kubańskiej.

Pozostało 90% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów