Bolesny film o dojrzewaniu

Gus Van Sant, kultowy amerykański reżyser, twórca filmu "Paranoid Park", który w piątek wchodzi na polskie ekrany, opowiada o dojrzewaniu młodych Amerykanów w niespokojnych czasach terroryzmu, a także o własnych lękach i starzeniu się.

Aktualizacja: 11.06.2008 05:18 Publikacja: 10.06.2008 20:27

"Paranoid Park" Gusa Van Santa

"Paranoid Park" Gusa Van Santa

Foto: kino świat

"Paranoid Park" to, po "Słoniu", kolejny pański film o kondycji amerykańskiej młodzieży. Nie opowiada pan o romansach na szkolnych korytarzach, lecz o samotności, buncie, agresji, niedopasowaniu do życia w społeczeństwie, a wreszcie dojrzewaniu do odpowiedzialności za swoje czyny. Myśli pan, że to artyści, a nie wychowawcy powinni dzisiaj o tym wszystkim głośno mówić?

Gus Van Sant:

Niech mówi, kto chce, byle mądrze i nie w kaznodziejskim tonie. Dla kina szkoła i uczelnia są miejscami fascynującymi. Ja już w 1979 roku napisałem scenariusz, którego akcja toczyła się w college'u. Był to jednak czas, gdy campus uniwersytecki wykorzystywano jako tło dla horrorów, i producenci nie zainteresowali się filmem społecznym. Teraz sytuacja się zmieniła. Strzelaniny w szkołach wywołały szok. Amerykanie zrozumieli, że młode pokolenie jest wytworem społeczeństwa, w jakim dorasta. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za Columbine, za frustrację młodych, za ich zagubienie i determinację.

W młodość każdego pokolenia wpisany jest bunt. Czy dzisiejszej młodzieży trudniej jest przejść przez okres rewolty niż poprzednim generacjom?

Moja młodość przypadła na lata 60. Pamiętam, jak zażarta dyskusja toczyła się wtedy na temat narkomanii, bo masa dzieciaków żyła na LSD. Rzeczywiście popalaliśmy różne rzeczy. Ale czy poprzednie pokolenie tego nie robiło? Mój ojciec był kiedyś uzależniony od heroiny. Ale dzieci kwiaty dojrzały, pozakładały rodziny i zapomniały o przeszłości. Teraz więc ci, co dojrzewali w latach 60., są przerażeni, że ich dzieci palą trawkę. Najchętniej przywiązaliby je do stołu w salonie. Stali się potwornymi konserwatystami. Tymczasem to nie trawka jest problemem, lecz granice, jakie się przekracza. Każdy młody człowiek przechodzi okres buntu. Nie odpowiada na pytania, dokąd idzie i co będzie robił, bo wypracowuje sobie własną samodzielność i niezależność. Ważne tylko, by miał moralny kręgosłup, który nie pozwoli mu posunąć się zbyt daleko. A współczesna generacja młodych ludzi jest znacznie bardziej rozchwiana i samotna niż poprzednie. Żyje w świecie bez drogowskazów i ma więcej pokus. Z pozoru rozwijające i niewinne gry wideo czy Internet mogą się stać dodatkowym zagrożeniem.

"Słoń" i "Paranoid Park" to różne filmy. W pierwszym opowiadał pan o rodzeniu się patologii, w drugim o poczuciu winy i dorastaniu do odpowiedzialności za własne czyny.

Mam taki sen, który do mnie wraca. Wydaje mi się, że kogoś zabiłem. Budzę się rano spanikowany, nie wiem, co mam ze sobą zrobić. Czytając książkę Blake'a Nelsona "Paranoid Park", czułem ciarki na plecach. Myślałem o życiu człowieka, któremu taka tragedia przytrafi się naprawdę.

Dostrzegł pan w niej własne lęki?

Tak, i jeszcze znacznie więcej. Ta powieść łączy elementy współczesnej, amerykańskiej "Zbrodni i kary" z wnikliwym opisem nastrojów nastoletniej Ameryki.

Podobno wykonawców do swojego filmu szukał pan nie w agencjach aktorskich, lecz poprzez stronę internetową.

W takim filmie nie powinni grać aktorzy. W ogóle nikt nie powinien grać. Potrzebowałem amatorów, którzy byliby na ekranie sobą. MySpace. com wydawało się idealnym miejscem poszukiwań, bo na tę stronę wchodzą dzieciaki ze szkół. Tylko one mogły wnieść do "Paranoid Park" prawdę.

Czy kontakt z nimi był dla pana odświeżający?

To oczywiste. Jestem ich ciekawy, bo są inni niż ja kiedyś. Wychowują się wśród niepewności i poczucia zagrożenia. Wciskają guzik pilota i w telewizorze mają obrazy wojen, aktów terrorystycznych, śmierci. A z drugiej strony żyją w kulturze masowej. Oglądając programy w stylu "Idola", zyskują pewność, że wszystko jest możliwe, świat reklam i sukcesu wabi ich, obiecuje złote góry. My mieliśmy w sobie więcej naiwności.

Zachował pan jej trochę? Artyści często mówią, że chcą pielęgnować w sobie dziecko.

Coś w tym jest. Ale to nie jest proste. Mam 55 lat, a po pięćdziesiątce sporo się w człowieku zmienia.

Co na przykład?

Ciało. Patrzysz w lustro i naprzeciwko ciebie stoi jakiś facet, który nie bardzo ci ciebie przypomina. Ale to nie wszystko. Psychika i wrażliwość też stają się inne. Człowiek obudowuje się pancerzem, skóra mu twardnieje, trudniej go zranić, inaczej reaguje na świat. Jedyne, co dobre w starzeniu się, to utrata pamięci. Bo czasem dobrze jest zapomnieć. Oczywiście to żart. W końcu po to robiłem "Paranoid Park", żeby nie zapomnieć.

Urodzony w 1952 r. w Louisville, skończył Rhode Island School of Design. Zadebiutował w 1985 r. filmem "Mala noche". Jego dwa kolejne obrazy "Drugstore Cowboy" i "Moje prywatne Idaho" opowiadały o społecznych outsiderach. Zostały znakomicie przyjęte zarówno przez krytykę, jaki i publiczność. Następnie Van Sant nakręcił "I kowbojki mogą marzyć" oraz "Za wszelką cenę". Potem zrobił w Hollywood "Buntownika z wyboru", "Psychola" i "Szukając siebie", by powrócić do kina skromnego, realizując "Gerry'ego", "Słonia" (Złota Palma w Cannes), "Last Days" i wchodzący właśnie na polskie ekrany "Paranoid Park".

"Paranoid Park" to, po "Słoniu", kolejny pański film o kondycji amerykańskiej młodzieży. Nie opowiada pan o romansach na szkolnych korytarzach, lecz o samotności, buncie, agresji, niedopasowaniu do życia w społeczeństwie, a wreszcie dojrzewaniu do odpowiedzialności za swoje czyny. Myśli pan, że to artyści, a nie wychowawcy powinni dzisiaj o tym wszystkim głośno mówić?

Gus Van Sant:

Pozostało 92% artykułu
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu
Film
Europejskie Nagrody Filmowe: „Emilia Perez” bierze wszystko
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
Harry Potter: The Exhibition – wystawa dla miłośników kultowej serii filmów