"Paranoid Park" to, po "Słoniu", kolejny pański film o kondycji amerykańskiej młodzieży. Nie opowiada pan o romansach na szkolnych korytarzach, lecz o samotności, buncie, agresji, niedopasowaniu do życia w społeczeństwie, a wreszcie dojrzewaniu do odpowiedzialności za swoje czyny. Myśli pan, że to artyści, a nie wychowawcy powinni dzisiaj o tym wszystkim głośno mówić?
Gus Van Sant:
Niech mówi, kto chce, byle mądrze i nie w kaznodziejskim tonie. Dla kina szkoła i uczelnia są miejscami fascynującymi. Ja już w 1979 roku napisałem scenariusz, którego akcja toczyła się w college'u. Był to jednak czas, gdy campus uniwersytecki wykorzystywano jako tło dla horrorów, i producenci nie zainteresowali się filmem społecznym. Teraz sytuacja się zmieniła. Strzelaniny w szkołach wywołały szok. Amerykanie zrozumieli, że młode pokolenie jest wytworem społeczeństwa, w jakim dorasta. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za Columbine, za frustrację młodych, za ich zagubienie i determinację.
W młodość każdego pokolenia wpisany jest bunt. Czy dzisiejszej młodzieży trudniej jest przejść przez okres rewolty niż poprzednim generacjom?
Moja młodość przypadła na lata 60. Pamiętam, jak zażarta dyskusja toczyła się wtedy na temat narkomanii, bo masa dzieciaków żyła na LSD. Rzeczywiście popalaliśmy różne rzeczy. Ale czy poprzednie pokolenie tego nie robiło? Mój ojciec był kiedyś uzależniony od heroiny. Ale dzieci kwiaty dojrzały, pozakładały rodziny i zapomniały o przeszłości. Teraz więc ci, co dojrzewali w latach 60., są przerażeni, że ich dzieci palą trawkę. Najchętniej przywiązaliby je do stołu w salonie. Stali się potwornymi konserwatystami. Tymczasem to nie trawka jest problemem, lecz granice, jakie się przekracza. Każdy młody człowiek przechodzi okres buntu. Nie odpowiada na pytania, dokąd idzie i co będzie robił, bo wypracowuje sobie własną samodzielność i niezależność. Ważne tylko, by miał moralny kręgosłup, który nie pozwoli mu posunąć się zbyt daleko. A współczesna generacja młodych ludzi jest znacznie bardziej rozchwiana i samotna niż poprzednie. Żyje w świecie bez drogowskazów i ma więcej pokus. Z pozoru rozwijające i niewinne gry wideo czy Internet mogą się stać dodatkowym zagrożeniem.