Największym sukcesem Maleszki był odcinkowy cykl „Magiczne drzewo” (2003 – 2006), który został wyróżniony najbardziej prestiżowym branżowym wyróżnieniem Emmy Award 2007, czyli telewizyjnym odpowiednikiem Oscara.
Były to opowieści o przedmiotach wykonanych z drewna ze zwalonego przez piorun magicznego drzewa i trafiających do rąk odkrywających ich moc dzieci. Zrealizowane specjalnie dla kin pełnometrażowe „Magiczne drzewo” to całkowicie samodzielna historia.
Tym razem bohaterem jest magiczne czerwone krzesło, które ucieka z transportującej go ciężarówki i wybiera sobie właścicieli, lądując na dachu ich samochodu. Jedzie nim rodzina klepiących biedę muzyków (Grochowska, Chyra) z trójką dzieci. To one odkrywają moc mebla, ale zbyt późno to sobie uświadamiają. W efekcie siedząca na nim surowa ciotka bizneswoman (Śleszyńska) wypowiada życzenie, by rodzice wreszcie zmądrzeli. Chce, by porzucili sztukę na rzecz dobrze płatnych chałtur.
I krzesło zmienia ich w bezdusznych osobników. Porzucają na rok swe pociechy w zamian za angaże do orkiestry na luksusowym statku wycieczkowym. Dzieci szybko odkrywają przyczynę ich zamiany i robią wszystko, by dotrzeć wraz z krzesłem do najbliższego portu i tam ich odczarować. Stara się im w tym przeszkodzić zarówno ciotka (choć w zmienionej postaci), jak i pewien szemrany impresario (Wierzbicki) wiążący z magicznym meblem własne plany.
W filmie Maleszki znajdziemy to wszystko, czego oczekujemy od baśni: przygodę i tajemnicę, sympatycznych bohaterów i zagrażający im czarny charakter, a także magię i nienachalną dydaktykę (nieprzemyślane życzenia przynoszą więcej szkody niż pożytku). Efekty specjalne, jak na budżet filmu, zupełnie przyzwoite. Minusem jest zaskakująco słabe aktorstwo odtwórców ról rodziców.