Sztuka, nie pieniądze

W walce o Oscary 2011 liczyć się będą skromne filmy artystyczne, a nie kręcone z rozmachem superprodukcje

Publikacja: 31.12.2010 00:03

Jesse Eisenberg jako Mark Zuckerberg, twórca społecznościowego portalu Facebook („Social Network”),

Jesse Eisenberg jako Mark Zuckerberg, twórca społecznościowego portalu Facebook („Social Network”), ma duże szanse na Oscara

Foto: COLUMBIA PICTURES

Karuzela ruszyła. 27 grudnia Amerykańska Akademia Filmowa wysłała karty do głosowania do swych 5755 członków. Muszą je zwrócić do 14 stycznia, 11 dni później ogłoszone zostaną nominacje.

O tę najważniejszą nagrodę mogą się ubiegać twórcy, których obrazy między 1 stycznia a 31 grudnia wyświetlane były przynajmniej przez siedem dni w kinach Los Angeles lub Nowego Jorku. Ten warunek spełniło 248 tytułów. Dziesięć zdobędzie nominację do Oscara dla najlepszego filmu roku.

Kiedy przed rokiem Akademia zwiększyła liczbę nominowanych w głównej kategorii z pięciu do dziesięciu, po Hollywood krążył dowcip, że coraz trudniej będzie wyprodukować film, który nie zostanie zauważony przez akademików. Wartość nominacji się zdewaluowała. Ale sam Oscar nadal jest przedmiotem marzeń: statuetka przypadnie tylko jednemu tytułowi, który zapisze się w historii kina. Któremu?

Faworytem rywalizacji a.d. 2011 jest „Social Network”, nowoczesna opowieść o założycielu Facebooka Marku Zuckerbergu – inteligentnym młodym chłopaku, który stworzył najpopularniejszy portal społecznościowy i stał się multimilionerem, ale bez zmrużenia oka zdradził przyjaciół. To również refleksja o naszych czasach, coraz bardziej pospiesznych, potrzebujących jak powietrza choćby namiastki kontaktu z drugim człowiekiem.

[srodtytul]Bajki są niemodne[/srodtytul]

Kilkanaście lat temu taki film nie miałby w wyścigu oscarowym wielkich szans. A teraz? Wystarczy się przyjrzeć zwycięzcom ostatnich lat: „Tajemnica Brokeback Mountain” Anga Lee, „To nie jest kraj dla starych ludzi” braci Coen, „Slumdog. Milioner z ulicy” Danny’ego Boyle’a „The Hurt Locker. W pułapce wojny” Kathryn Bigelow. To obrazy podejmujące tematy tabu: o wielkiej, gejowskiej miłości w świecie pełnym hipokryzji, o zachłanności i przemocy, o biedzie w Indiach, o wojnie irackiej działającej na młodych żołnierzy jak narkotyk.

Świat się jednak zmienia, przestaje wierzyć w bajki. A razem z nim zmieniają się Ameryka, Hollywood i gusty członków Akademii.

„Social Network” Davida Finchera zdobył nagrody wszystkich niemal stowarzyszeń krytyków amerykańskich – od Nowego Jorku przez Boston, południowy wschód aż do Los Angeles. To też nowość. Takimi fil-mami zachwycali się zazwyczaj krytycy nowojorscy. Inni woleli opowieści bardziej epickie, kręcone z rozmachem, w „hollywoodzkim” stylu. Dziś wszyscy szukają przeżyć intelektualnych i artystycznych.

[srodtytul]Tajemnice świadomości[/srodtytul]

Dobrą pozycję startową w rywalizacji mają też w tym roku filmy, które mówią o tym, co kryje się głęboko w naszej świadomości. W rankingach krytyków wysoko plasuje się „Incepcja” Christophera Nolana, thriller science fiction proponujący widzom podróż do ludzkich snów. W oscarowe rejony może zawędrować Darren Arronofsky z „Czarnym łabędziem”.

Jest prawdopodobne, że ten film o wielkich ambicjach, przenikaniu życia i sztuki, o cenie, jaką trzeba zapłacić za bycie artystą, przyniesie nominację, a może i statuetkę Natalie Portman. Baletnicę, która popada w obłęd, odszukując dla roli ciemną stronę psychiki, aktorka zagrała znakomicie. Wyprawą w głąb chorego umysłu jest też „Wyspa tajemnic” Martina Scorsese, gdzie, podobnie jak w „Incepcji”, brawurową kreację stworzył Leonardo DiCaprio.

Jego głównym konkurentem będzie zapewne Colin Firth – świetny król Jerzy VI z „Jak zostać królem” Toma Hoopera. W ubiegłym roku Anglik otarł się o Oscara jako tytułowy „Samotny mężczyzna” z filmu Toma Forda, może uda się tym razem? Ale jest jeszcze Christian Bale – bokser z „Fightera” Davida O’Russela. I James Franco – odtwórca roli Arona Ralstona, alpinisty, który w 2003 roku uwięziony w górskim kanionie podjął dramatyczną decyzję: żeby wydostać się z pułapki, odrąbał sobie zakleszczoną wśród skał rękę. Sam film – „127 godzin” Danny’ego Boyle’a – też powinien się liczyć w rywalizacji.

Znakomite recenzje zebrało „Prawdziwe męstwo” braci Coen – utrzymana w konwencji westernu opowieść o dziewczynce, która chce się zemścić na zabójcy ojca. Szansę ma też „Wszystko w porządku” Lisy Cholodenko – skromny komediodramat o dzieciach, które postanawiają znaleźć biologicznego ojca.

Te filmy dalekie są od hollywoodzkich głupot dla „czternastoletnich, słabo rozgarniętych dzieciaków”, mających zostawiać pieniądze w kasach kinowych. Coraz trudniej będzie europejskim krytykom pisać o amerykańskich Oscarach z nutką pogardy i lekceważenia.

[ramka][b]Ulubione filmy amerykańskie[/b]

W 2010 roku najbardziej spodobał mi się nagrodzony na festiwalu Sundance obraz Debry Granik „Do szpiku kości”. To historia żyjącej w lasach Missouri 17-letniej dziewczyny walczącej o przetrwanie swoje i młodszego rodzeństwa. Alternatywą może być „Szczęśliwy poeta” Paula Gordona, rzecz o nieśmiałym poecie sprzedającym kanapki własnej roboty. Ale takie filmy nie dostają nominacji do Oscarów, mam więc nadzieję, że wśród nominowanych znajdę „Somewhere” Sofii Coppoli – film o zmaltretowanym przez show-biznes hollywoodzkim gwiazdorze. Delikatna, świetnie zrealizowana opowieść o samotności.

[i]—b.h.[/i][/ramka]

Karuzela ruszyła. 27 grudnia Amerykańska Akademia Filmowa wysłała karty do głosowania do swych 5755 członków. Muszą je zwrócić do 14 stycznia, 11 dni później ogłoszone zostaną nominacje.

O tę najważniejszą nagrodę mogą się ubiegać twórcy, których obrazy między 1 stycznia a 31 grudnia wyświetlane były przynajmniej przez siedem dni w kinach Los Angeles lub Nowego Jorku. Ten warunek spełniło 248 tytułów. Dziesięć zdobędzie nominację do Oscara dla najlepszego filmu roku.

Pozostało 90% artykułu
Film
„28 lat później”. Powrót do pogrążonej w morderczej pandemii Wielkiej Brytanii
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Film
Rekomendacje filmowe: Wchodzenie w życie nigdy nie jest łatwe
Film
Kryzys w polskiej kinematografii. Filmowcy spotkają się z ministrą kultury
Film
Najbardziej oczekiwany serial „Sto lat samotności” doczekał się premiery
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Film
„Emilia Perez” z największą liczbą nominacji do Złotego Globu