Na świecie odbywa się tysiące festiwali, szukali więc formuły, która ich wydarzenie uczyniłaby oryginalnym i wyjątkowym. Postanowili poświęcić je pracy tych, którzy zwykle stoją w cieniu reżyserów i aktorów, a bez których kina nie ma – autorom zdjęć.
Pierwszy „Camerimage" odbył się w Toruniu w 1993 roku. Dziś Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych jest ważną imprezą, nie tylko zresztą na mapie Polski. Ściąga czołówkę operatorów świata, laureatów Oscarów. Wracają tu legendy kina: Vittorio Storaro, Vilmos Zsigmond, Haskell Wexler, Dante Spinotti. Przyjeżdżają rodzimi artyści ze Sławomirem Idziakiem i Witoldem Sobocińskim na czele, a także ci, którzy robią karierę w Ameryce, jak Adam Holender, Janusz Kamiński, Dariusz Wolski czy Andrzej Bartkowiak. Odwiedzają też Camerimage reżyserzy. W ciągu tych lat pojawili się na festiwalu m.in. Oliver Stone, Manoel De Oliveira, Terry Gilliam, Roman Polański, Andrzej Wajda, Darren Aronofsky, Ang Lee, Ken Loach, Mike Leigh. Niektórzy, jak Alan Parker, Joel Schumacher, Mike Figgis, Volker Schloendorff, są tu częstymi gośćmi. David Lynch czy Peter Weir zżyli się z organizatorami tak, że ich przyjaźń zaowocowała współpracą przy filmach. Były też na Camerimage wielkie gwiazdy aktorskie: Ralph Fiennes, Charlize Theron, Viggo Mortensen, Isabelle Huppert, Keanu Reeves, Rutger Hauer, Bill Murray, Val Kilmer, Sophie Marceau, Laura Dern, Julia Ormond, Ed Harris. Wszystkich nazwisk nie sposób wymienić.
Problemem okazała się niewystarczająca infrastruktura. Aula Uniwersytecka w Toruniu stała się dla wielkiej imprezy za mała. Podobnie Teatr Wielki w Łodzi. I tak festiwal trafił do Bydgoszczy, gdzie odbywa się w budynku Opery Nova. Ale dyrektor Żydowicz wciąż marzy o nowoczesnym centrum, które mogłoby stać się wizytówką polskiej kultury. Merytorycznie festiwal przez 20 lat rozwinął się i okrzepł. Pojawiły się nowe konkursy – polski, studencki, debiutów, dokumentów, wideoklipów.
24 listopada zaczyna się jubileuszowy Camerimage. A właściwie Plus Camerimage, bo od 2007 r. sieć telekomunikacyjna Plus GSM jest tytularnym sponsorem festiwalu. Jego 20. edycja to 314 filmów, 400 autorów zdjęć, 1000 studentów, 500 ludzi z branży. To retrospekcje, warsztaty, seminaria. To także publiczność. I rozmowy: między profesjonalistami filmowymi różnych branż i generacji, między adeptami sztuki filmowej i mistrzami.