Dziesięć lat temu, kiedy zaczynaliśmy BZ WBK Press Foto, część nadsyłanych na konkurs zdjęć była robiona aparatami analogowymi, nie  wszyscy mogli sobie pozwolić na profesjonalny cyfrowy sprzęt.

Przez dekadę przeszliśmy techniczną rewolucję i obecnie prawie każdy może mieć cyfrówkę  i robić nią tysiące zdjęć. Wywołało to oszałamiający efekt – rynek zalała fala fotografii. Podaż znacznie przekroczyła popyt, zdjęcia zaczęły tracić na jakości, spadła też ich cena. I – co najgorsze – w tej masie zaczęły ginąć perełki. Zresztą mało kto w mediach ma teraz czas i ochotę, by ich szukać, bo przede wszystkim liczy się szybkość informacji, to, kto zaprezentuje ją pierwszy, a nie to, czy ilustrujące zdjęcie będzie dobre. Dla gazet ważniejsza jest walka z konkurencją niż edukacja i wyrabianie wrażliwości fotograficznej u odbiorców.

Poza tym już prawie nie ma miejsc, w których  można publikować fotoreportaże, dlatego fotografowie przestali opowiadać historie. Nie opłaca się zatrzymywać dłużej nad jakimś tematem, ryzykując, że nikt nie będzie nim zainteresowany. Szkoda czasu, szczególnie gdy zawód fotografa uległ pauperyzacji i żeby się utrzymać, trzeba robić zdjęcia komercyjne, fotografie weselne lub zajmować się zupełnie czymś innym. Dlatego na dobre zdjęcia artystyczne stać już tylko pasjonatów, którzy dla fotografowania skłonni są poświęcić każdą wolną chwilę, traktując je bardziej jak hobby niż pracę. Wielu z nich nudzi przewidywalność aparatów cyfrowych i wracają do mechanicznych, traktując ich ograniczenia jako wyzwanie. Tak jak w muzyce coraz częściej słucha się płyt winylowych, tak i w fotografii sięga się po vintage.

W tym roku zdjęcia w BZ WBK Press Foto są zdecydowanie lepsze niż te, które startowały w konkursie w dwóch poprzednich latach. Ten wyższy poziom potwierdza, że ciągle zależy nam na pokazywaniu innym, jak my widzimy świat – bo fotografia nie wyjaśnia, nie nazywa, tylko pokazuje. Liczę na to, że okres zachłyśnięcia się  łatwością fotografowania przeminie i zaczniemy się skupiać na jakości. Na razie ciągle żyjemy pod presją czasu.