Zamiast wypowiedzeń grupowych i spraw w sądzie będzie zgodne rozstanie za porozumieniem stron i to na wniosek pracownika – na to liczą szefowie Telewizji Puls, którzy jak najszybciej chcą zakończyć sprawę likwidacji programu informacyjnego „Puls Raport”.
– Pracownicy mają do wyboru porozumienie i otrzymanie dodatkowego odszkodowania lub wypowiedzenie i otrzymanie wszystkich świadczeń przewidzianych ustawą – wyjaśnia Dariusz Dąbski, prezes TV Puls.
Według naszych informacji na dobrowolne odejście zdecyduje się większość, jeśli nie wszystkie ze 118 osób, które miały odejść w ramach grupowych zwolnień zapowiedzianych w połowie lipca. To wtedy stacja należąca do ojców franciszkanów i globalnego potentata medialnego News Corp. nagle zrezygnowała z nadawania informacyjnego „Puls Raportu”.
Około 150 pracowników zaangażowanych do produkcji programu dowiedziało się o tym kilka godzin przed ostatnim wydaniem „Puls Raportu”. Okazało się, że ponad 100 z nich straci pracę.
Przy niedługim, najwyżej rocznym stażu mogli liczyć na odprawę w wysokości miesięcznej pensji. – W dodatku usłyszeliśmy od prawnika zarządu, że do odprawy nie będą się liczyły nasze honoraria. To doprowadziło ludzi do pasji, bo trzy miesiące wcześniej firma zmieniła nam umowy o pracę, rozbijając wynagrodzenie na stałą pensję i honorarium. Wtedy tłumaczono, że skorzystamy na niższych podatkach. Teraz okazało się, że stracimy na niższych odprawach – wspomina jedna z byłych już dziennikarek TV Puls, prosząca o anonimowość. Dziennikarze wynajęli adwokata i zaczęli walkę o swoje prawa.