W ciągu dziewięciu miesięcy ten odsetek wzrósł o 3 pkt proc.

Podobnie jest z kredytami gotówkowymi, w tej grupie już 11,5 proc. ma opóźnienia w spłacie, przekraczające dwa miesiące. Jednak autorzy raportu uważają, że biorąc pod uwagę, iż nie wszystkie instytucje podają na bieżąco informacje na ten temat, faktyczny odsetek kredytów niespłacanych regularnie może być o 4 pkt proc. wyższy. Coraz więcej osób przestało w ogóle regulować swoje należności z tego tytułu.

Z 1,6 mln rachunków kredytów ratalnych i gotówkowych z opóźnieniami w spłacie większość – ponad milion – to rachunki, na których opóźnienia wynoszą blisko 180 dni. Są to więc, z punktu widzenia banków, kredyty w zasadzie stracone. Łączna kwota zaległości odnotowana w bazach Biura Informacji Kredytowej na rachunkach kredytów ratalnych i gotówkowych wynosi obecnie 7,5 mld zł, z czego 6,8 mld zł stanowią rachunki z opóźnieniami w spłacie powyżej 180 dni.

Banki stosują różne sposoby postępowania z takimi kredytami. Niektóre sprzedają je firmom windykacyjnym i usuwają ze swych ksiąg, inne wykazują jako rachunki czynne. Autorzy raportu uważają, że główną przyczyną pogarszania się portfela są zbyt liberalne zasady udzielania tych kredytów w przeszłości.