Złych dłużników będzie przybywać

1,7 mln Polaków ma problem ze spłatą swoich długów. W większości są to bankowe kredyty

Aktualizacja: 05.03.2010 03:24 Publikacja: 04.03.2010 15:44

Złych dłużników będzie przybywać

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Wśród dłużników z problemami jest emerytka, której 13 banków i innych firm pożyczkowych w latach 2007 – 2008 udzieliło 59 kredytów na kwotę 500 tys. zł. Podobnie rzecz się ma z osobą, której miesięczne wpływy sięgają 2,4 tys. zł (wynagrodzenie + renta). Jej łączny dług w siedmiu bankach to 153 tys. zł. Przez kilka lat spłacała jeden kredyt poprzez zaciąganie kolejnych bez wiedzy współmałżonka. Dziś w czteroosobowej rodzinie po opłaceniu rachunków na życie zostaje 500 zł.

[wyimek][srodtytul]95 procent rocznie[/srodtytul] wzrosły niespłacane długi Polaków [/wyimek]

Łączna kwota zadłużenia 1,7 mln Polaków to 16,8 mld zł, w ciągu trzech miesięcy wzrosła ona o 2,47 mld zł, a przez 12 miesięcy aż o 8,2 mld zł. – To największy kwartalny wzrost wartości zadłużenia odnotowany w naszych raportach realizowanych cyklicznie od sierpnia 2007 r. – mówi Mariusz Hildebrand, prezes firmy InfoMonitor.

Średni dług Polaka, który ma problemy z regulowaniem swoich zobowiązań, zbliża się do 10 tys. zł.

Najwięcej osób ma do oddania dług mieszczący się między 2 a 5 tys. zł. W lutym zobowiązań w takiej wysokości było ponad 750 tys., w ciągu kwartału przybyło ich 13,6 proc.

Niemal 46 proc. osób niewywiązujących się ze zobowiązań to drobni dłużnicy, posiadający zadłużenie nieprzekraczające 2 tys. zł. Co ciekawe w ciągu ostatnich trzech miesięcy ich liczba spadła o ponad 2 proc.

Znacząca większość (85,2 proc.) Polaków deklaruje, że nie zdarza im się zalegać z płatnościami. Jedynie 12,8 proc. respondentów przyznało, że czasem nie płaci swoich zobowiązań finansowych na czas.

Blisko 85 proc. badanych Polaków stwierdziło, że w pierwszej kolejności płacą rachunki za media, czyli za wodę, prąd czy gaz. Dla niewielu mniej, bo 78,4 proc., ważne jest opłacenie czynszu, 55,6 proc. ankietowanych zaś wskazało rachunki za telefon jako priorytetowe do zapłaty. Najniższy status mają pożyczki od rodziny, spłata karty kredytowej, rachunki za telewizję kablową oraz raty pożyczek gotówkowych.

Aż 42 proc. Polaków twierdzi, że w ciągu ostatnich trzech miesięcy ich sytuacja finansowa się pogorszyła, co może wskazywać, że liczba osób, które nie są w stanie płacić rachunków, rat w terminie, będzie jeszcze rosnąć. Niespełna 20 proc. ankietowanych mówi o poprawie finansów.

Raport przygotowała firma InfoMonitor, wykorzystując dane z własnej bazy, Biura Informacji Kredytowej oraz Związku Banków Polskich. Objął dłużników, których minimalna kwota zadłużenia wynosi 200 zł, a czas zaległości to minimum 60 dni.

[ramka][b] Maciej Szczechura, wiceprezes EuroBanku:[/b]

[b]"Rz":[/b] Czy tempo wzrostu złych kredytów będzie jeszcze przyspieszało?

W zeszłym roku niektóre banki utworzyły nawet kilkakrotnie więcej rezerw na kredyty niż w 2008 r. To wymusiło dwa działania: zmianę polityki kredytowej banków oraz nasilenie działań windykacyjnych. W tym roku wartość tworzonych rezerw może być w kilku bankach nawet większa niż w 2009 r., ponieważ w ich portfelu są nadal kredyty udzielane na starych, bardziej liberalnych zasadach. Kilka lat temu niektórzy klienci brali kredyt w jednym banku, żeby spłacić nim zadłużenie w drugim. Dziś ten system nie działa, ponieważ banki są bardziej restrykcyjne w udzielaniu kredytów. W portfelach banków coraz więcej będą ważyć kredyty, które zostały udzielone na nowych zasadach.

[b]Nowe kredyty są spłacane w terminie?[/b]

Ten portfel jest znacznie bardziej bezpieczny niż stary. Liczba klientów, którzy nie płacą zobowiązań na czas rośnie.

[b]Długo to będzie trwało?[/b]

To efekt wchodzenia do grupy osób, które mają problemy ze spłatą swoich zobowiązań tych, którzy mają kilka kredytów lub muszą spłacać miesięcznie więcej niż zarabiają. Ta liczba może jeszcze wzrosnąć, ale ten wzrost nie będzie trwał długo.

[b] Jaka jest efektywność windykacji złych kredytów?[/b]

Gdyby była na takim poziomie jak dwa lata temu to banki nie musiałyby tworzyć tak wysokich rezerw. Proponujemy naszym klientów restrukturyzację zadłużenia. Robimy to teraz na masową skalę. Proponujemy obniżkę raty, nawet o połowę, możemy też zawiesić jej spłatę na miesiąc czy dwa.

[/ramka]

Ekonomia
AI w obszarze compliance to realna pomoc
Ekonomia
W biznesie nikt nie może iść sam
Ekonomia
Oszczędna jazda – techniki, o których warto pamiętać na co dzień
Ekonomia
Złoty wiek dla ambitnych kobiet
Ekonomia
Rekordowy Kongres na przełomowe czasy
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem