Wiele banków przekonało się, że osoby o niskich dochodach, które dostawały karty kredytowe w czasie boomu na te produkty, przestały obsługiwać je terminowo.
– Stopniowo wycofujemy się z segmentu masowego, nie sprzedajemy kart osobom o niskich dochodach, które gorzej obsługują zadłużenie. Koncentrujemy się na pozyskiwaniu klientów zarabiających powyżej średniej, którzy są aktywniejsi w dokonywaniu transakcji plastikowym pieniądzem – powiedział Marcin Gregorczyk, dyrektor w Raiffeisen Banku odpowiedzialny za karty kredytowe.
Spadek liczby kart odnotowało 15 banków, w tym m.in. Bank Handlowy, jeden z najsilniejszych graczy w tym segmencie. Powody są podobne jak u konkurentów.
– Wprowadziliśmy korekty do strategii sprzedaży kart kredytowych i podjęliśmy decyzję o zmniejszeniu wielkości akwizycji na korzyść jakości pozyskiwanych klientów – tłumaczy Magdalena Brzozowska, dyrektor ds.wsparcia biznesu i rozwoju procesów Banku Handlowego.
W przypadku Banku BPH, który pod koniec ubiegłego roku połączył się z GE Money Bankiem, spadek liczby kart kredytowych wynika nie tylko z zaostrzenia polityki kredytowej, ale także z ujednolicenia definicji aktywnych kart kredytowych w obu bankach.