Utyskiwanie dziennikarza na niemożność zdobycia informacji, to przyznanie się do zawodowej porażki. No więc rzadko to robię. Tym razem jednak nic nie powstrzyma, bo z tak niezręcznym „spuszczaniem" dziennikarza na drzewo dawno się nie spotkałem.
Kto w maju zostanie Prezesem UKE interesuje branże telekomunikacyjną, jak mało co. Nasza praca zaś polega na tym, żeby pisać o tym, co interesuje naszych czytelników. Nie licząc więc, że w lutym poznam nazwisko nowego Prezes zwróciłem się – formalnie przez biuro prasowe - z kilkoma pytaniami dotyczącymi procedury wyłonienia kandydata. Odpowiedzi, jakie – po dłuższym czasie, ale niech będzie – uzyskałem zdają się sugerować, że ktoś po drugiej stronie pytań nie przeczytał, albo pisał, cierpiąc na ostrą grypę.
ZADANE PYTANIA:
1. Czy Premier rozpoczął już rozeznanie a propos obsady urzędu Prezesa UKE, jeżeli nie, to kiedy zamierza się tym zająć? 2. W jakim trybie Premier będzie rozważał sprawę: osobiście, czy też przez jakąś jednostkę lub osobę z Kancelarii lub Rządu? 3. Czy Premier przewiduje przeprowadzenie jakichkolwiek konsultacji ze środowiskiem przedsiębiorców telekomunikacyjnych, a jeżeli tak, to w jakim trybie? 4. Ile kandydatur Premier zamierza rozważyć? 5. Jak Premier ocenia obecnie urzędującą Prezesa UKE?
UDZIELONE ODPOWIEDZI: