Nasz czytelnik wybrał się do banku po kredyt. Nie otrzymał go. Bank uzasadnił odmowę negatywną oceną z Biura Informacji Kredytowej (BIK). Ponieważ czytelnik od wielu lat nie korzystał z kredytów, postanowił wyjaśnić sprawę. Pobrał z BIK raport na swój temat.
– Okazało się, że ktoś zaciągnął na moje nazwisko niewielki kredyt ratalny w Eurobanku. Rzecz jest o tyle dziwna, że nie zgubiłem dowodu osobistego ani mi go nie skradziono. Oczywiście, natychmiast zawiadomiłem policję o przestępstwie – opowiada pan Andrzej.
Czytelnikowi potrzebny był kredyt. Zależało mu zatem, aby krzywdzące go informacje zniknęły z BIK. Zaopatrzony w dokumenty z policji zgłosił się do oddziału Eurobanku i poprosił o usunięcie z międzybankowej bazy zapisu o niespłaconym kredycie. Tam dowiedział się jednak, że takiej możliwości nie ma.
– Bank poinformował mnie, że dane zostaną usunięte dopiero wtedy, gdy znajdzie się winowajca lub gdy postępowanie zostanie umorzone z powodu niewykrycia sprawcy. A to może trwać nawet dwa lata. I w tym czasie będę miał kłopot z zaciągnięciem kredytu – skarży się czytelnik.
Potrzebne orzeczenie
Eurobank potwierdził nam, że rzeczywiście stosuje takie procedury.