Rz: Twierdzi pani, że kryzys to szansa dla polskich firm na zaistnienie na światowych rynkach. W jakim sensie?
Anna Hejka: To szansa dla każdej firmy wchodzącej na rynek, bo w czasie kryzysu nawet duże firmy szukają bardziej elastycznych dostawców, tańszych usług, wydajniejszych produktów... Jednocześnie w kryzysie firmy uczą się pilnować marż i płynności, a to jest warunkiem sine qua non każdego sukcesu komercyjnego. Nie przypadkiem takie firmy jak Microsoft, Apple, Google, CNN czy Disney powstały w czasie poważnego kryzysu lub tuż po nim.
To szansa tylko dla innowacyjnych firm czy dla wszystkich?
Żadna firma nie powinna zmarnować dobrego kryzysu. Jednak tylko te, które tworzą przewagi konkurencyjne dzięki innowacji produktowej czy procesowej i trwałe bariery wejścia dla konkurentów (również w postaci substytutów), są w stanie przetrwać i zdobyć dominującą pozycję na rynku. Przykładowo to Apple ma największą kapitalizację rynkową na świecie i 100 mld dol. gotówki na kontach.
Jak pani ocenia ogólną skłonność do innowacji w rodzimych firmach?