Reklama

Potrzebujemy inwestycji i stabilności, a nie populizmu

Inwestycje i stabilność to jedyna droga ucieczki przed pułapką stagnacji. W obliczu rosnących wydatków budżetowych i wyzwań geopolitycznych polska gospodarka stoi na rozdrożu.

Publikacja: 10.12.2025 00:00

Uczestnicy debaty (od lewej): Marcin Piasecki, „Rzeczpospolita”, Beata Stelmach, prezes Totalizatora

Uczestnicy debaty (od lewej): Marcin Piasecki, „Rzeczpospolita”, Beata Stelmach, prezes Totalizatora Sportowego, prof. Piotr Wachowiak, rektor Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, Mikołaj Raczyński, wiceprezes PFR, Marcin Ochnik, prezes firmy Ochnik

Foto: Cezary Piwowarski (5)

Czy wzrost gospodarczy wystarczy, by uzdrowić finanse publiczne? Uczestnicy debaty „Rzeczpospolitej” nie mają wątpliwości: bez silnego impulsu inwestycyjnego, mądrej polityki migracyjnej i stabilizacji prawa, sam wzrost konsumpcji nie uchroni nas przed problemami. Wnioski płynące z dyskusji są słodko-gorzkie – polski biznes ma gigantyczny potencjał, ale wciąż musi walczyć z barierami, które hamują jego wejście na wyższy poziom rozwoju.

Gospodarka, która przez dekady była zieloną wyspą wzrostu, dziś musi mierzyć się z nowymi, znacznie bardziej skomplikowanymi wyzwaniami. Kończy się era prostych rezerw, opartych na taniej sile roboczej, a zaczyna czas, w którym o sukcesie decydować będą innowacje, automatyzacja i zdolność do akumulacji kapitału. Podczas panelu dyskusyjnego zatytułowanego „Biznes jako siła wzrostu polskiego PKB. Jak firmy mogą wzmocnić tempo rozwoju gospodarczego kraju?”, czołowi przedstawiciele biznesu i nauki podjęli próbę diagnozy obecnej sytuacji.

Debatę poprowadził Marcin Piasecki, redaktor zarządzający „Rzeczpospolitej”, a do dyskusji zaproszono ekspertów reprezentujących kluczowe sektory: Beatę Stelmach (prezes zarządu Totalizator Sportowy), prof. Piotra Wachowiaka (rektora Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie), Mikołaja Raczyńskiego (wiceprezesa Polskiego Funduszu Rozwoju) oraz Marcina Ochnika (prezesa zarządu Ochnik SA).

Wzrost PKB jako lek na finanse publiczne?

Punktem wyjścia do dyskusji stała się kondycja finansów państwa. Wobec rosnącego deficytu i sztywnych wydatków socjalnych, w przestrzeni publicznej często pojawia się teza, że jedynym bezbolesnym sposobem na zasypanie dziury budżetowej jest dynamiczny wzrost gospodarczy. Wyższe PKB to wyższa baza podatkowa, a tym samym – większe wpływy do kasy państwa bez konieczności podnoszenia stawek podatkowych.

Reklama
Reklama

Profesor Piotr Wachowiak, Rektor SGH w Warszawie, zgodził się z tym założeniem, jednak opatrzył je istotnym komentarzem natury makroekonomicznej i politycznej. W jego ocenie, jakość debaty publicznej i decyzji ekonomicznych jest kluczowa dla długoterminowego bezpieczeństwa kraju.

– Musimy brać pod uwagę szerszy kontekst, w tym przede wszystkim sytuację polityczną. Niestety, obserwujemy niepokojące zjawisko szerzenia się populizmu, co oceniam negatywnie z punktu widzenia długofalowej stabilności. Zdrowy wzrost gospodarczy musi opierać się przede wszystkim na inwestycjach, a nie wyłącznie na konsumpcji – podkreślił rektor SGH w Warszawie.

Prof. Wachowiak zwrócił uwagę na strukturalny problem: niską stopę inwestycji oscylującą w Polsce w granicach 18 proc. PKB. Wskazał również na strukturę wydatków państwa, zdominowaną przez transfery socjalne.

– Obecny poziom zadłużenia to rezultat decyzji podejmowanych na przestrzeni wielu lat. Struktura naszych wydatków jest sztywna, zdominowana przez transfery socjalne. Należy zadać pytanie: czy istnieje dziś siła polityczna gotowa powiedzieć stop? W obecnych realiach tego nie widzę. Dlatego też, wzrost gospodarczy wydaje się najpewniejszą drogą do stabilizacji – konkludował rektor SGH. w Warszawie

Kapitał prywatny pozostaje w uśpieniu

Skoro inwestycje są tak kluczowe, dlaczego polski sektor prywatny w ostatnich latach wykazywał w tym obszarze tak dużą wstrzemięźliwość? Na ten „głęboki niedosyt” wskazał redaktor prowadzący, wywołując do odpowiedzi Mikołaja Raczyńskiego, wiceprezesa PFR.

Reklama
Reklama

Raczyński, patrząc na rynek z perspektywy instytucji wspierającej rozwój, postawił diagnozę, że to nie tylko brak kapitału był główną przeszkodą, ale ekstremalna niepewność otoczenia. Ostatnia dekada to dla przedsiębiorców prawdziwy tor przeszkód.

– To trafna diagnoza problemu – polskie firmy prywatne inwestują poniżej swojego potencjału. Jednak oceniając tę sytuację, musimy spojrzeć na kontekst ostatnich 8–10 lat. Mieliśmy do czynienia z kumulacją kryzysów: od napięć geopolitycznych, przez pandemię Covid-19, aż po wojnę za naszą wschodnią granicą. Do tego doszła wewnętrzna niestabilność prawna i zawirowania wokół wymiaru sprawiedliwości. W warunkach tak wysokiej niepewności, gdy kurs walutowy podlegał gwałtownym wahaniom, a euro i dolar zbliżały się do poziomu 5 złotych, podejmowanie odważnych, wieloletnich decyzji inwestycyjnych było obarczone ogromnym ryzykiem – tłumaczył wiceprezes PFR.

Mimo trudnej przeszłości, Raczyński dostrzega symptomy ożywienia. Stabilizacja sytuacji makroekonomicznej oraz uruchomienie środków z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) mogą zadziałać jak katalizator. Inwestycje publiczne często pełnią rolę „lodołamacza”, który otwiera drogę i zachęca sektor prywatny do działania.

Ważnym wątkiem poruszonym przez wiceprezesa PFR była również kwestia sukcesji. Polskie firmy, budowane od podstaw w latach 90., stają dziś przed wyzwaniem zmiany pokoleniowej.

– To proces długoterminowy, ale kluczowy dla zachowania polskiego charakteru gospodarki. Wielu przedsiębiorców, którzy odnieśli spektakularny sukces, zbliża się do wieku emerytalnego. Pojawia się pytanie: kto przejmie stery? Brak sukcesora często kończy się sprzedażą firmy podmiotom zagranicznym. Jako PFR staramy się budować mechanizmy, które pozwolą utrzymać te aktywa w krajowym ekosystemie gospodarczym, budując silny, lokalny kapitał – dodał Raczyński.

Stabilność – mantra polskiego biznesu

Reklama
Reklama

Głos praktyków potwierdził, że przewidywalność jest dla biznesu ważniejsza niż doraźna pomoc. Marcin Ochnik przyznał, że jego firma, idąc „pod prąd rynkowym tendencjom”, realizuje rekordowe inwestycje i wchodzi na rynki zagraniczne (Ukraina, Słowacja). Zauważył jednak, że na rynku panuje postępująca konsolidacja.

Beata Stelmach, prezes Totalizatora Sportowego, zwróciła uwagę na drastyczne skrócenie horyzontu planowania.

- Jeśli pytamy, co zrobić, by było jeszcze lepiej, odpowiedź jest prosta i powtarzana przez biznes jak mantra: potrzebujemy stabilności. Zarówno prawnej, jak i regulacyjnej. Jest ona fundamentem, bez którego odpowiedzialne planowanie nie jest możliwe. Dynamika zmian technologicznych sprawia, że strategia trzyletnia jest dziś traktowana jako długoterminowa – argumentowała prezes Stelmach.

Deregulacja i demograficzna bomba

Wśród postulatów kierowanych do rządzących, obok stabilności podatkowej, znalazła się konieczność mądrej deregulacji oraz powrotu do koncepcji silnego Ministerstwa Gospodarki, które patrzyłoby na rozwój kraju holistycznie.

Reklama
Reklama

Najmocniej wybrzmiało jednak ostrzeżenie dotyczące rynku pracy. Prof. Wachowiak alarmował, że demografia jest nieubłagana, a kurczenie się siły roboczej to największa bariera rozwoju.

– Sytuacja na rynku pracy staje się krytyczna. Bez mądrej polityki migracyjnej polska gospodarka zderzy się ze ścianą. Odpowiedzialna polityka to system, który przyciąga osoby o kompetencjach, których realnie potrzebujemy, i który kładzie nacisk na ich szybką adaptację, również kulturową – podkreślił rektor SGH w Warszawie

Kapitał, technologia i skala

Eksperci wskazali trzy główne rezerwy wzrostu: Mikołaj Raczyński podkreślił, że znaczne oszczędności Polaków leżące dzisiaj na lokatach stanowią naturalny potencjał dla rozwoju rynku kapitałowego. PFR działa także, by zmobilizować inwestorów instytucjonalnych do wspierania innowacyjnych spółek.

W obliczu braku rąk do pracy, niezbędne są inwestycje w automatyzację i robotyzację. Polskie firmy, wciąż rozdrobnione, czeka fala konsolidacji, gdyż – jak zauważył Marcin Ochnik – skalowanie biznesu jest jedyną drogą do optymalizacji i utrzymania rentowności w globalnej konkurencji.

Reklama
Reklama

Beata Stelmach wskazała na cyfryzację jako absolutną konieczność. Totalizator Sportowy staje się zaawansowaną firmą technologiczną, dostosowując się do Pokolenia Z i Pokolenia Alfa.

– Musimy dostosować nasze modele biznesowe do rzeczywistości, w której funkcjonują nasi przyszli klienci. Młodzi ludzie rodzą się ze smartfonem w ręku. Oczekują produktów dostępnych cyfrowo. Naszym zadaniem – jako spółki Skarbu Państwa – jest nie tylko dostarczenie tej rozrywki, ale zapewnienie, by odbywała się ona w bezpiecznym, kontrolowanym środowisku – podsumowała prezes Totalizatora.

Jeśli uda się połączyć ten potencjał z mądrą legislacją i odblokowaniem inwestycji, polskie PKB ma szansę rosnąć dzięki realnemu budowaniu wartości.

Biznes
KGHM stawia na innowacje
Materiał Promocyjny
Kameralna. Niska zabudowa, wysoki standard myślenia o przestrzeni
Biznes
Liderzy wzrostu w trudnym czasie
Biznes
„Król kabanosów” musi zapłacić 20 mln zł. Sąd podniósł wartość listu żelaznego
Biznes
Kompetencje, których nie da się uczyć jak dawniej
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Biznes
Polskie średnie i duże firmy gotowe na globalną ekspansję
Materiał Promocyjny
Nadciąga wielka zmiana dla branży tekstylnej. Dla rynku to też szansa
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama