Według tegorocznej edycji Listy 2000 firmy ujęte w zestawieniu zakończyły 2024 r. przychodami nieznacznie przekraczającymi 4 bln zł. Z jednej strony to imponujący wynik. O 22 proc. wyższy od średniej z poprzednich pięciu lat. Ale z drugiej niższy o 3,4 proc. niż w zeszłorocznej, rekordowej edycji. Niepokojące wnioski przynosi też analiza rentowności przedsiębiorstw. Ich zyski spadły mocniej niż przychody. Łączny wynik brutto obniżył się rok do roku o prawie 10 proc., a wynik netto o niemal 14 proc. To pokazuje, w jak trudnych warunkach działają przedsiębiorcy w Polsce – trudno jest zwiększać skalę biznesu (popyt jest ograniczony), a koszty rosną. Widać to chociażby w wynagrodzeniach, których wartość w zeszłym roku urosła, mimo iż liczba zatrudnionych się nie zmieniła.
Są duże roszady w pierwszej dziesiątce
Lider zestawienia od lat jest ten sam. To Orlen, który umocnił swoją pozycję po przejęciu PGNiG. Ale przychody Orlenu w 2024 r. był wyraźnie niższe niż rok wcześniej. Spadły o ponad jedną piątą, do niespełna 295 mld zł. W tym roku tendencja spadkowa się utrzymuje. W ciągu dziewięciu miesięcy 2025 r. przychody grupy wynoszą 195,2 mld zł wobec prawie 220 mld zł przed rokiem. Spółka tłumaczy to m.in. spadkiem notowań ropy i gazu oraz produktów petrochemicznych, oraz ograniczonym wzrostem wolumenów sprzedaży.
Choć Orlen najwięcej waży w Liście 2000, to łączny spadek wszystkich analizowanych firm nie jest tylko jego „winą”. Nawet gdybyśmy wyjęli Orlen z listy tegorocznej i zeszłorocznej, to najnowsze łączne dane i tak są słabsze niż rok wcześniej. Spadek obrotów widać zarówno w państwowych gigantach, jak i w firmach prywatnych. Choć oczywiście nie jest to regułą. Wicelider zestawienia – Jeronimo Martins (właściciel Biedronki) – w zeszłym roku zwiększył skalę biznesu. Jego przychody wzrosły o 4 proc.
– W 2024 r. zmaterializowało się wszystko, co przewidywaliśmy. Kombinacja czynników stworzyła wymagające środowisko dla naszych marek: deflacja po dwóch latach znacznych wzrostów cen, wysoka inflacja kosztowa, silna wrażliwość cenowa konsumentów i intensywniejsza konkurencja na rynku handlu detalicznego żywnością – tak wyniki komentował szef Jeronimo Martins Pedro Soares dos Santos. Zasygnalizował, że marki należące do grupy nadal będą zapewniać konkurencyjność cenową, aby utrzymać klientów i wzmacniać swoją pozycję rynkową. Innymi słowy: ostra walka o rynek jeszcze się nie zakończyła.
W pierwszej dziesiątce mamy aż czterech reprezentantów branży handlowej: oprócz Jeronimo Martins są to Lidl, dystrybucyjny Eurocash i sieć Dino. Lidl może się pochwalić niemal 9-proc. zwyżką przychodów i awansem na miejsce piąte z ósmego. Jeszcze wyższą, 14-proc. dynamikę sprzedaży zanotowało Dino, wskakując do pierwszej dziesiątki z miejsca 14. Mimo niewielkiego spadku przychodów awans (na pozycję dziewiątą z 11.) odnotował też Eurocash, który działa na trudnym, dystrybucyjnym rynku FMCG.