Czwartkowa sesja w USA, w ślad za innymi światowymi rynkami, przyniosła mocne spadki głównych indeksów. S&P 500 i Nasdaq straciły po ok. 3 proc. W trakcie sesji indeks Dow Jones pierwszy raz od trzech miesięcy znalazł się poniżej poziomu 10 tys. pkt.
Tak silna przecena za oceanem odbija się od początku piątkowej sesji praktycznie na wszystkich światowych indeksach. Na sporych minusach zakończyły się notowania w Azji, a indeks giełdy hiszpańskiej traci ponad 7 proc. Na giełdach W Londynie i Frankfurcie główne indeksy tracą po około 1 proc.
Jak mówią maklerzy, do pogorszenia nastrojów przyczyniły się gorsze od oczekiwań dane makroekonomiczne z USA, ale głównie rozbudzone na nowo obawy o kondycję finansową części państw strefy euro, głównie Hiszpanii, Portugalii i Grecji. Awersję inwestorów do ryzyka pokazuje m.in. silne umocnienie dolara, za którego na rynku międzybankowym trzeba płacić prawie 3 zł, czyli ponad 1 proc. (po wzroście o 2 proc. w czwartek).
Na polskiej giełdzie silnie na wartości tracą papiery dużych banków PKO BP i Pekao. O ponad 2 proc. spadają też papiery KGHM. Na wartości traci też PGE, a papiery spółki są już dość wyraźnie poniżej ceny emisyjnej z zeszłego roku. Jedna akcja kosztuje 22,58 zł, po spadku o 1,6 proc.
Na wartości zyskuje Telekomunikacja Polska, która była negatywnym bohaterem wczorajszych notowań. W czwartek w fazie zamknięcia sesji na rynek trafiło duże zlecenie sprzedaży akcji spółki, które nie zostało zrealizowane i doszło do równoważenia kursu. Teoretyczny kurs odniesienia akcji TP SA na piątkową sesję został ustalony na 14,28 zł. Sprawę zlecenia sprawdza Komisja Nadzoru Finansowego. Wobec kursu odniesienia akcje telekomunikacyjnej firmy zyskują prawie 7 proc. Jednak za wzrostem przemawiają też inne kwestie. Analitycy Deutsche Banku ocenili, że akcje TP są najlepszą inwestycją spośród firm telekomunikacyjnych w Europie Centralnej i podtrzymali rekomendację "kupuj" dla akcji spółki wyceniając je na 19,50 zł. Obecnie jeden papier kosztuje 15,26 zł.