Czy inwestorzy w dniu debiutu będą sprzedawać akcje PZU?

Dość powszechna jest opinia, że kupując w ofercie publicznej akcje dużej państwowej spółki, nie sposób stracić. Ten mit zachęcił inwestorów indywidualnych do zapisania się na akcje PZU

Publikacja: 04.05.2010 02:50

W historii Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych jest wiele przykładów udanych debiutów wielkich państwowych spółek.

Przed laty inwestorzy indywidualni zarobili na akcjach banku PKO BP. W grudniu ubiegłego roku, tuż po debiucie giełdowym, cena akcji Polskiej Grupy Energetycznej była o kilka procent wyższa niż w ofercie publicznej. Także teraz inwestorzy, zapisując się na akcje PZU, liczyli na zyski z papierów kupionych w ofercie publicznej.

Tak jak w przypadku wielu ofert, tak i w przypadku PZU inwestorzy indywidualni niejako kupują kota w worku. Składając zapisy, godzą się na cenę maksymalną, pozostawiając w rękach inwestorów instytucjonalnych i oferujących sprawę ustalenia ceny emisyjnej.

Czy PZU da zarobić? Nie podejmuję się odpowiedzieć na to pytanie. Są argumenty za, takie jak optymistyczne wyceny wartości akcji spółki dokonane przez analityków. Ale są też argumenty przeciw.

Nie podoba mi się, że została zwiększona pula papierów dla drobnych ciułaczy. W efekcie każdy z ponad ćwierć miliona zapisujących się kupił tyle akcji, na ile się zapisał. To rodzi ryzyko dodatkowej podaży akcji już w dniu debiutu.

Moim zdaniem wystawienie na sprzedaż w ofercie publicznej przez Eureko i rząd dodatkowych akcji oznacza, że nie widzą oni szansy na osiągnięcie wyższej ceny po 180-dniowym zakazie sprzedaży.

Sygnałem ostrzegawczym jest informacja, że maksymalna cena emisyjna ustalona została poniżej oczekiwanej przez rynek. Teoretycznie to dobrze, bo stwarza większe pole do osiągnięcia zysków, ale zastanawia mnie, dlaczego ta cena była niższa. Na działanie charytatywne właścicieli akcji bym nie liczył, bo w prospekcie zapisano, że Eureko może się sprzeciwić ofercie, gdy dolna granica przedziału cenowego wyceny całej spółki (ustalonego na potrzeby budowania księgi popytu) będzie niższa niż 25,25 mld zł, czyli mniejsza niż 292,41 zł za akcję.

Nie sposób też pominąć zwykłego ryzyka giełdowego związanego ze zmianami koniunktury spowodowanymi nagłymi wydarzeniami. W przypadku inwestorów indywidualnych od dnia złożenia zapisu do dnia giełdowego debiutu miną co najmniej dwa tygodnie. W tym czasie wiele może się zdarzyć.

W historii Warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych jest wiele przykładów udanych debiutów wielkich państwowych spółek.

Przed laty inwestorzy indywidualni zarobili na akcjach banku PKO BP. W grudniu ubiegłego roku, tuż po debiucie giełdowym, cena akcji Polskiej Grupy Energetycznej była o kilka procent wyższa niż w ofercie publicznej. Także teraz inwestorzy, zapisując się na akcje PZU, liczyli na zyski z papierów kupionych w ofercie publicznej.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy