W maju podsumowując w „Moich Pieniądzach" inwestycje półroczne, pisaliśmy, że kolejne sześć miesięcy będzie należało do rynku akcji. Zwracaliśmy uwagę, że to dobry okres na zakup akcji spółek wypłacających dywidendy; właśnie w tym czasie firmy zatwierdzały propozycje podziału zysków.
Dziś już wiemy, że faktycznie na warszawskiej giełdzie można było nieźle zarobić. Od maja akcje podrożały średnio o 20 proc.
Wśród największych firm wyróżniły się papiery koncernów paliwowych i wydobywczych. Liderem wzrostów był Lotos. Jego akcje podrożały prawie o 44 proc. Wzrost w podobnej skali zanotował KGHM. Jednak jeśli uwzględnimy wypłaconą dywidendę, stopa zwrotu z inwestycji w akcje tej spółki sięgnie 65 proc.
Dywidenda pomogła także posiadaczom walorów, których kursy zachowywały się w ciągu ostatnich sześciu miesięcy gorzej niż rynek. Przykładem mogą być Synthos czy PGE. Ceny akcji obu firm spadły, ale dywidenda pozwoliła osiągnąć zysk z inwestycji w wysokości odpowiednio 7,4 i 9,8 proc.
Wieści nie są dobre
Jak ważny był wybór akcji, pokazuje proste zestawienie: kursy akcji 194 spółek wzrosły, a 236 zmalały. Dobrze wypadły takie sektory jak: paliwowy, wydobywczy, elektromaszynowy i chemiczny. Największe spadki zanotowały natomiast spółki przemysłu lekkiego, telekomy i firmy z szeroko rozumianej branży budowlanej.