Z tego artykułu się dowiesz:
- Jakie decyzje podjęła Rada Bezpieczeństwa ONZ w sprawie planu Trumpa?
- Jakie są zastrzeżenia Rosji i Chin wobec planu pokojowego dla Gazy?
- Jakie kwestie dotyczące Międzynarodowych Sił Stabilizacyjnych pozostają niejasne?
- Jakie kraje mogą zaangażować się militarnie w stabilizację Strefy Gazy?
- Co dalej z kwestią utworzenia państwa palestyńskiego?
Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła w poniedziałek rezolucję wspierającą plan pokojowy Donalda Trumpa, przedstawiony przez niego w 20 punktach pod koniec września. To niewątpliwy sukces amerykańskiego prezydenta w sprawie Strefy Gazy, w której ponad dwa lata temu wybuchła wojna po wielkim terrorystycznym ataku Hamasu na Izrael. To także krok ku budowie wymarzonego przez Trumpa nowego Bliskiego Wschodu, w którym w spokoju interesy mają robić Izraelczycy z Arabami, a obficie skorzysta na tym także Ameryka.
Jak będzie z kolejnymi krokami, pozostaje niewiadomą, choć większość zaangażowanych wyraża optymizm. Plan zawiera jednak pułapki i jest nieprecyzyjny.
Rosja i Chiny nie skorzystały z prawa weta. Ale rezolucja im się nie podoba
Żadne z 15 państw członkowskich Rady nie było przeciw zaproponowanej przez USA rezolucji. Posiadające prawo weta Chiny i Rosja nie skorzystały z niego, mimo zastrzeżeń do planu. Wstrzymały się od głosu (pozostałe były za). To wyjątkowa sytuacja. W 2011 r. Pekin i Moskwa nie zawetowały rezolucji w sprawie interwencji militarnej państw zachodnich w Libii (doprowadziła do upadku dyktatora Muammara Kaddafiego), czego potem, zwłaszcza Rosja, bardzo żałowały. Teraz na Rosję i Chiny najwyraźniej wywarły presję Autonomia Palestyńska oraz ważne dla nich państwa arabskie i muzułmańskie, zaangażowane w plan pokojowy dla Gazy. W zawoalowany sposób przyznał to rosyjski ambasador przy ONZ Wasilij Nebenzia.