Za co Piotr Wawrzyk stracił stanowisko wiceszefa MSZ? W tle fałszywi filmowcy z Indii

Piotr Wawrzyk, usunięty z rządu i z list wyborczych PiS wiceszef MSZ pomógł swoim współpracownikom stworzyć kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do USA - ustalił Onet.

Aktualizacja: 14.09.2023 17:23 Publikacja: 14.09.2023 14:32

Piotr Wawrzyk

Piotr Wawrzyk

Foto: Piotr Polak, PAP

Onet ujawnia szczegóły jednego z przerzutów imigrantów z Indii. Jak czytamy ekipa Wawrzyka ściągała imigrantów, którzy udawali ekipy filmowe z Bollywood. Każdy z takich imigrantów, za pomoc w przerzucie do USA, płacił od 25 do 40 tys. dolarów.

Piotr Wawrzyk wskazywał w mailach konsulom kto ma otrzymać wizę?

Wawrzyk miał wymuszać na polskich dyplomatach wydawanie wiz wskazanym przez niego imigrantom. Konsulaty miały otrzymywać listy nazwisk - czasem liczące setki pozycji. Wiceminister miał ręcznie sterować konsulami w tej kwestii. Polecenia otrzymywali konsulowie w wielu częściach świata - od Stambułu przez Rijad, Islamabad, Mumbaj, Nowe Delhi, Bangkok, Singapur, Hongkong, Manilę i Tajpej po Abudżę oraz Dar-es Salam.

W mailach od Wawrzyka do konsulów pojawiało się do 100 nazwisk osób, które miały być przyjęte jak najszybciej. Nazwiska były przekazywane dyrekcji Departamentu Konsularnego MSZ bezpośrednio przez Wawrzyka. W niektórych e-mailach do konsulów miały znajdować się nawet numery telefonów do poszczególnych osób, co miało usprawnić nawiązanie kontaktu.

Onet opisuje następnie historię "filmowców Wawrzyka". Kluczową rolę odgrywa w niej 25-letni Edgar Kobos, współpracownik ministra.

Czytaj więcej

Zmiany w MSZ. Powołano nowego wiceministra

Od jesieni 2022 roku do placówek w Indiach zaczęły trafiać wspomniane wcześniej maile z nazwiskami osób, których wnioski o wizy mają być rozpatrywane poza kolejnością. W Indiach wizy wydają dwie placówki: wydział konsularny w ambasadzie RP w New Delhi oraz konsulat generalny w Mumbaju. W połowie listopada szef Departamentu Konsularnego w MSZ Marcin Jakubowski miał wysłać zastępczyni, Beacie Brzywczy listę Hindusów, którzy w tempie ekspresowym powinni dostać wizy. Korespondencja wskazuje, że lista pochodzi od Wawrzyka.

W korespondencji z wiceministrem Brzywczy prosi o "kontakt do osoby odpowiedzialnej za tę grupę, byśmy mogli ich bezpośrednio skontaktować z właściwymi konsulami".

Czytaj więcej

Afera wizowa w MSZ: Pośrednik załatwiał wizy dla obywateli ZEA i Kataru

W odpowiedzi Wawrzyk pisze: "Pani Dyrektor, ważna rzecz, to jest ekipa filmowa. Przylot na zdjęcia planują 10 grudnia. Zatem sprawa jest bardzo pilna". I poleca by kontaktować się ze wspomnianym Edgarem Kobosem, który nie pracuje w MSZ. 

Kobos przedstawił imigrantów jako ekipę filmową z Bollywood. Ekipa ta miała rzekomo planować nakręcenie w Polsce filmu "Asati".

"Filmowcy z Indii" kręcący film w Polsce odnaleźli się w Meksyku. "To zdecydowało o dymisji Piotra Wawrzyka"

Dyplomaci w Indiach mieli wyrażać wątpliwości co do większości Hindusów, którzy mieli dostać wizy w ramach części grupy składającej wnioski w Mumbaju (36 osób). Większość nosiła to samo nazwisko ("Patel") i pochodziły z miast, z których żadne nie słynie z przemysłu filmowego. Ponadto żaden z nich nigdy nie opuszczał granic Indii. Jednak - jak ustalił Onet - wszyscy, którzy złożyli wnioski w konsulacie RP w Nowym Delhi, byli rzeczywiście filmowcami (ich filmografie są w internecie). Grupę z Mumbaju miała uwiarygadniać inna grupa filmowców, którzy złożyli wnioski w New Delhi (13 osób) - z tych osób wszystkie rzeczywiście były filmowcami.

Czytaj więcej

Radosław Fogiel o aferze wizowej: Cień wątpliwości, dlatego wiceminister Piotr Wawrzyk został odwołany

Ostatecznie, pod naciskiem ludzi Wawrzyka, pracownicy konsulatu w Mumbaju przyznali grupie budzącej wątpliwośći wizy Schengen - przy czym były to wizy jednokrotnego użytku. Kobos domagał się tymczasem wiz wielokrotnego użytku tłumacząc, że filmowcy mogą potrzebować kilku wizyt w Polsce w krótkim czasie. Pod naciskiem kierownictwa Departamentu Konsularnego MSZ ostatecznie 36 osób dostało wizy wielokrotnego użytku.

Następnie - jak pisze Onet - do placówek w Indiach trafia kolejny e-mail, w którym zgłoszono ok. 100 osób z Indii mających również kręcić w Polsce film ("Milton in Malta"). I znów część filmowców składała wnioski w New Delhi, a większość (80 osób) - w Mumbaju. W tym przypadku jednak konsulowie postanowili sprawdzić rzekomych filmowców - i pojawili się na przesłuchaniach prowadzonych przez wynajętą przez MSZ firmę VFS Global. Okazuje się, że jeden z aktorów nie potrafi pokazać żadnego fragmentu swojego filmu w sieci, a choreograf nie umie tańczyć. W dodatku filmowcy nie znają żadnych języków obcych. Nigdy nie wyjeżdżali za granicę.

Gdy wśród składających wnioski wizowe rozchodzi się informacja, że konsulowie sprawdzają ich związki z produkcją filmową, reszta ekipy ucieka - pisze Onet. Gdy jednak konsulowe wyjeżdżają, "filmowcy" wracają do punktu firmy VFS, by złożyć aplikacje, które wkrótce trafiają do konsulatu.

Czytaj więcej

Afera wizowa. Interwencja Konfederacji w kolejnym resorcie. Bosak nie chce "uników"

W tym czasie - jak pisze Onet - polscy dyplomaci otrzymują od Amerykanów informację o nowym kanale przerzutu imigrantów z Indii do USA przez Europę. Polscy dyplomaci proszą wtedy Amerykanów o sprawdzenie pierwszej, 36-osobowej grupy Hindusów, którzy dostali wizy po złożeniu wniosków w Mumbaju. Ostatecznie Amerykanie poinformowali, że 21 z 36 z tych osób znalazło się w Meksyku, skąd próbowali przedostać się do USA. - To przesądziło o dymisji Wawrzyka. Przecież ktoś wziął za to pieniądze, to oczywiste. A ponieważ Wawrzyk jest w kręgu podejrzeń, to trzeba się go było ekspresowo pozbyć i skreślić z list wyborczych - twierdzi doświadczony dyplomata.

Wcześniej w konsulacie w Mumbaju doszło do kontroli z Biura Kontroli i Audytu MSZ. Kontrola trwa tydzień na miejscu i pięć tygodni w Warszawie. Ale raport z kontroli wskazuje, że placówka działała zgodnie z prawem - kontrolerzy kwestionują jednak wnioski wizowe "filmowców Wawrzyka". Onet twierdzi, że Wawrzyk liczył na wykrycie nieprawidłowości co pozwoliłoby mu na dokonanie zmian personalnych i ponowne otwarcie kanału przerzutu do USA.

A w kwietniu - jak informuje Onet - Edgarem Kobosem zainteresowało się CBA.

Onet ujawnia szczegóły jednego z przerzutów imigrantów z Indii. Jak czytamy ekipa Wawrzyka ściągała imigrantów, którzy udawali ekipy filmowe z Bollywood. Każdy z takich imigrantów, za pomoc w przerzucie do USA, płacił od 25 do 40 tys. dolarów.

Piotr Wawrzyk wskazywał w mailach konsulom kto ma otrzymać wizę?

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Dyplomacja
Jędrzej Bielecki: Macron ostrzega, że Unia może umrzeć
Dyplomacja
Emmanuel Macron: Europa może umrzeć. Musi pokazać, że nie jest wasalem USA
Dyplomacja
Dlaczego Brytyjczycy porzucili ruch oporu i dziś kłaniają się przed Rosjanami
Dyplomacja
Andrzej Duda po exposé Sikorskiego. Mówi o "zdumieniu", "rozczarowaniu", "niesmaku"
Dyplomacja
Rosyjskie "nie" dla rezolucji ws. zakazu umieszczania broni atomowej w kosmosie