W październiku 2017 r. obwiniony w raz z innymi brał udział w kontrmanifestacji. Miał usiłować przeszkadzać tzw. miesięcznicy smoleńskiej i kierować wobec zgromadzonych okrzyki na co zareagowała policja.
Następnie w kwietniu 2018 r. w trybie nakazowym sąd rejonowy uznał obywatela za winnego wykroczenia i ukarał go 300 zł grzywny. W maju 2018 r. sąd nie uwzględnił wniosku obwinionego o przywrócenie terminu do wniesienia sprzeciwu, mimo, że pozostałym ukaranym uczestnikom manifestacji odwołanie uznał i uniewinnił ich. Wyrok sądu uprawomocnił się.
Rzecznik Praw Obywatelskich podkreślił, że ukaranie w trybie nakazowym może nastąpić jedynie, gdy okoliczności czynu i wina nie budzą wątpliwości.Zdaniem RPO materiał dowodowy nie wskazuje jednoznacznie, by obwinionemu można było przypisać zarzucany mu czyn. - (...) nie ustalono, jakie okrzyki wznosił obywatel, a przede wszystkim - czy nie realizował w ten sposób gwarantowanych konstytucyjnie wolności słowa i zgromadzeń - podniósł Bodnar.
Czytaj także: RPO: wyroki nakazowe są nadużywane
Rzecznik podkreślił, że nie zbadano, czy mężczyzna korzystał on z konstytucyjnej wolności zgromadzeń, która obejmuje także prawo do kontrdemonstracji. - Również ona pozostaje pod ochroną Konstytucji; służy bowiem wyrażeniu protestu i sprzeciwu wobec innego zgromadzenia - zauważył RPO.