Obowiązkowej rejestracji obrazu i dźwięku podczas imprezy masowej podlegają nie tylko sektory dla widzów. Pod nadzorem urządzeń nagrywających znajdą się też miejsca, w których może dojść do zakłóceń porządku, m.in. kasy, bramy, parkingi, boiska. Wymagania techniczne wobec cyfrowych urządzeń nagrywających zostały zróżnicowane w zależności od kategorii imprez. Dla tych, które wiążą się z większym ryzykiem, wprowadzono wyższe parametry techniczne.
Wszystko to przewiduje drugi już projekt rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych i administracji w sprawie sposobu utrwalania przebiegu imprezy masowej.
– Po konsultacjach z organizacjami sportowymi i klubami doszliśmy do wniosku, że parametry urządzeń rejestrujących, które ustalono w pierwszym projekcie rozporządzenia, są za wysokie. Zostały one zmienione. Wpłynie to na obniżenie kosztów imprez. Monitoring jest tylko jednym z elementów zapewniania bezpieczeństwa na stadionach. Mamy przecież system identyfikacji uczestników, służby porządkowe, wreszcie przepisy karne – tłumaczy Dariusz Derewicz, naczelnik wydziału do spraw imprez masowych w MSWiA.
Autorzy rozporządzenia zakładają, że zainstalowane na stadionach systemy dozorowe będą mogły funkcjonować jeszcze do 31 marca 2011 r. Materiały zgromadzone podczas utrwalania imprezy mogą być dowodami pozwalającymi na wszczęcie postępowania karnego albo sprawy o wykroczenie. Mogą też być dowodami w toczących się już sprawach. Organizator imprezy ma obowiązek niezwłocznego dostarczenia ich prokuratorowi lub policji, gdy zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa lub wykroczenia.
Dotychczasowe rozporządzenia, w myśl [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr;jsessionid=19BCAEEB4DA20A57E59738EC5BB19D7C?id=174747]ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych[/link], która weszła w życie 1 sierpnia 2009 r., miały obowiązywać pół roku. Termin ten minął 1 lutego. – Minister miał wydać siedem rozporządzeń do ustawy, pięć z nich weszło już w życie. Zostały jeszcze dwa: o sposobach utrwalania przebiegu imprezy oraz o wyszkoleniu służb – tłumaczy Derewicz.