Rozumiem emocje pani Jadwigi Gosiewskiej i jej cierpienie z powodu utraty syna - tak Małgorzata Gosiewska, pierwsza żona Przemysława Gosiewskiego skomentowała oświadczenie rodziców tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej polityka. Chcą oni, aby zrezygnowała z ich szanowanego nazwiska ale też, aby PiS nie wystawiał jej kandydatury w wyborach do PE.
Ten drugi wątek mnie tu nie interesuje. Zająłem się tą rodzinno-polityczną awanturą, gdyż kwestia nazwiska nie jest prawnie obojętna. Przeciwnie jest ona przedmiotem dość rygorystycznej regulacji, ale też sporów. Prawo nie zostawia jednak wątpliwości.
Art. 59 Kodeksu rodzinnego stanowi, że małżonek rozwiedziony, który wskutek zawarcia małżeństwa zmienił swoje dotychczasowe nazwisko, może przez oświadczenie przed kierownikiem USC powrócić do nazwiska sprzed ślubu, na co ma trzy miesiące. Nazwisko można też zmienić niezależnie od rozwodu, ale tak samo może o to wystąpić tylko zainteresowany, co więcej z ważnych powodów. Tę sytuację reguluje z kolei ustawa o zmianie imienia i nazwiska, która przewiduje zmianę nazwiska wyłącznie z ważnych powodów, w szczególności gdy dotyczą zmiany nazwiska ośmieszającego albo nielicującego z godnością człowieka, czy bezprawnie zmienionego.
Decyzja w tym względzie należy do kierownika Urzędu Stanu Cywilnego. Zdarzało się np. że pewien pan nie chciał nosić nazwiska Urban by nie kojarzyło się z niesławną działalnością rzecznika prasowego władz stanu wojennego, ale USC mu odmówił, a sąd werdykt uwzględnił. Nie ma tym bardziej mowy by rodzina męża wymusiła na drodze prawnej porzucenie nazwiska przez byłą żonę.
Można sobie wyobrazić skuteczną akcję przed sądem, gdyby ktoś podszywał się pod czyjeś nazwisko. Można wtedy mówić o naruszenie dóbr osobistych, gdyż jednym z nich jest właśnie nazwisko.