Jak pisaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej” powód uznał, iż doszło do naruszenia jego dóbr osobistych (prywatności, prawa do zachowania danych osobowych w tajemnicy) poprzez jego imienia, nazwiska i adresu zamieszkania Poczcie Polskiej w ramach organizacji wyborów na prezydenta RP, które miały odbyć się w formie korespondencyjnej, (ale do nich nie doszło). Michał Gniatkowski uważał że było to działanie nielegalne, bo nie miało podstawy prawnej (ustawa mająca to umożliwić nie weszła jeszcze w życie).
Pierwsza rozprawa odbyła się pod koniec kwietnia 2023 r., a zatem trzy lata po zdarzeniu, którego dotyczyła. Radca prawny podniósł na niej, że przekazanie wspomnianych danych wywołało u niego dyskomfort, spowodowany utratą kontroli nad nimi. Uczucie to potęgował fakt, że nie było wiadomo, kto i w jakim trybie dysponuje tymi danymi, a organy państwa po poinformowaniu ich o sprawie uważały że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i nie podjęły działania w kierunku zmiany tego stanu rzeczy. Powód nie został też poinformowany co się dalej stało z danymi – czy zostały powielone, czy też usunięte.
Radca prawny domagał się przeprosin za naruszenie dóbr osobistych w największych ogólnopolskich gazetach. Prokuratoria Generalna, reprezentują ca Skarb Państwa, uznała to za próbę darmowej reklamy swojej działalności. Ponadto podniosła, że dane zostały zniszczone w ciągu 14 dni od chwili, gdy okazały się zbędne, a także iż Poczta Polska już wcześniej przetwarzała te dane w celu dostarczania korespondencji powodowi. Sąd jednak nie przyjął tego argumentu, wskazując, że ważny jest cel przetwarzania danych, a Poczta nie miała podstawy prawnej by uzyskać je w celu wysyłania pakietów wyborczych (choć mogła wcześniej przetwarzać je w innych celach).
Powód wyraził gotowość do ugody w kwestii formy przeprosin, finalnie jednak do niej nie doszło. Sąd rozstrzygnął sprawę wyrokiem, nakazując Ministrowi Cyfryzacji przeprosiny, ale jedynie wysłane pocztą do powoda (minister musiał je jednak własnoręcznie podpisać). Ponadto zgodnie z drugim żądaniem powoda, zasądził od Skarbu Państwa kwotę 70 zł (jako promil słynnych już 70 mln wydanych na „wybory kopertowe”) na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, oraz 630 zł kosztów sądowych.
Michał Gniatkowski przyznaje, że jest zadowolony z wyroku, mimo że sąd diametralnie zmienił formę przeprosin względem tej wskazanej w pozwie. Początkowo powództwo obejmowało także samą Pocztę Polską ale powód w trakcie postępowania ograniczył jego zakres. Z firmą tą jednak o podobną kwestię (przetwarzanie danych bez podstawy prawnej w ramach przygotowań do wyborów korespondencyjnych) procesuje się aktywista Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon.