Ćwiąkalski nie doprecyzował wówczas, o którego asystenta miało chodzić, ale w późniejszych przekazach medialnych pojawiało się już konkretne nazwisko.
Marcin Romanowski (dziś wiceminister sprawiedliwości) – po kilkuletniej krajowej batalii sądowej, która nie przyniosła oczekiwanych przez niego rezultatów, mimo wygranej przed sądami pierwszej i drugiej instancji - złożył przeciwko Polsce skargę do ETPC. Zarzucił przy tym naruszenie jego prawa do poszanowania życia prywatnego i dobrego imienia.
Czytaj więcej
Walka z przemocą domową nie może mieć barw ideologicznych i partyjnych – mówi Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości.
W czwartkowym wyroku Trybunał podkreślił, że wypowiedź pod adresem asystenta ministra były elementem politycznej debaty, związanej z ówczesnymi zmianami w ministerstwie sprawiedliwości i kwestią wykorzystywania środków publicznych. Jednak w opinii ETPC sam Romanowski nie był wówczas osobą publiczną, więc przysługiwał mu wyższy poziom ochrony niż gdyby nią był. Takie wypowiedzi mogły zaś spowodować, że ucierpi jego reputacja.
ETPC dodał ponadto, że w rozstrzygnięciu sądu krajowego w tej sprawie nie zachowano „właściwej równowagi” między prawami skarżącego a prawami pozwanego, które gwarantuje Konwencja o Ochronie Praw Człowieka; uznał zatem, że doszło do naruszenia art. 8 tego dokumentu. Powołał się także na ogólne zasady dotyczące konfliktu między prawem do dobrego imienia jednej osoby, a korzystaniem z wolności wyrażania opinii przez innego człowieka, przywołując m.in. sprawę Axel Springer AG przeciwko Niemcom.