Sprawa ma duże znaczenie dla praw osób transpłciowych w zatrudnieniu - twierdzi RPO. Po raz pierwszy polski sąd rozpatrywał bowiem zarzut naruszenia zasady równego traktowania ze względu na tożsamość płciową na podstawie ustawy o równym traktowaniu z 3 grudnia 2010 r. Nie zakazuje ona wprost dyskryminacji ze względu na tę cechę. Niedozwolone jest jednak nierówne traktowanie - m.in. w obszarze zatrudnienia, także niepracowniczego – ze względu na płeć.
Nie chciała męskiego munduru
Osoba transpłciowa została przyjęta do pracy na podstawie umowy cywilnoprawnej w firmie ochroniarskiej. W czasie rekrutacji zleceniodawca traktował powódkę jak kobietę. Tak funkcjonowała ona w społeczeństwie i tak była odbierana. Ponieważ jednak proces sądowy o ustalenie płci był wówczas w toku, formalnie posługiwała się dokumentem tożsamości wskazującym płeć męską. Gdy odkrył to zleceniodawca, to w upokarzających okolicznościach uniemożliwił jej podjęcie obowiązków. Postawił warunek: zgodę na pracę w męskim umundurowaniu.
Powódka skierowała
więc do sądu pozew o odszkodowanie (a jednocześnie zadośćuczynienie) za
naruszenie zasady równego traktowania ze względu na płeć (tożsamość
płciową) poprzez dyskryminację bezpośrednią i molestowanie. Sąd I instancji oddalił powództwo. Powódka wniosła apelację.
Wtedy do sprawy przyłączył się RPO. Dowodził, że sąd I instancji błędnie zastosował ustawę o równym traktowaniu. Przyjął bowiem, że powódka powinna była udowodnić fakt naruszenia zasady równego traktowania, podczas gdy ustawa przenosi ciężar dowodu na pozwanego. Rzecznik przedstawił także kontekst sytuacji prawnej osób transpłciowych w Polsce, zwłaszcza w obszarze zatrudnienia, gdzie nierówne traktowanie dotyka je najczęściej.
Czytaj więcej
Osoby transpłciowe nie mają pełnej swobody wyboru pracy z powodu braku uregulowań umożliwiających uzgodnienie płci metrykalnej - twierdzi Rzecznik Praw Obywatelskich i postuluje zmiany w przepisach.