Demonstracja a dobra osobiste

Właściciel nieruchomości musi uważać, na co pozwala protestującym. Może bowiem odpowiadać za treść plakatów wiszących na jego działce.

Aktualizacja: 24.02.2015 09:15 Publikacja: 23.02.2015 17:29

Demonstracja a dobra osobiste

Foto: www.sxc.hu

Sąd Najwyższy pokazał, gdzie kończy się demonstracja, a zaczyna pomówienie. SN wydał wyrok w dość głośnej w Wielkopolsce sprawie protestów przeciwko budowie na granicy gmin Swarzędz i Czerwonak magazynów fabryki produkującej środki owadobójcze.

Wsparł protestujących

Pokłosiem protestów było kilka procesów. Jeden z nich spółka BROS wytoczyła Markowi Pietrzyńskiemu za naruszenie dóbr osobistych zakładu. Mężczyzna – wówczas miejscowy radny, obecnie radny powiatu poznańskiego – pozwolił Stowarzyszeniu Len na wywieszenie na ogrodzeniu swojej posesji banera o treści: „Meszki ważniejsze od ludzi. Kolejna trująca mieszkańców fabryka. W granicach naszej gminy". Widniał też na nim adres strony internetowej stowarzyszenia. W okolicy wisiało kilka podobnych banerów.

– Chcieliśmy zainteresować mieszkańców problemem niebezpieczeństwa, co nam się udało – mówi Grzegorz Jedlikowski, do niedawna prezes tego stowarzyszenia.

Spółka wezwała radnego do usunięcia banera. Ten jedynie zakleił słowa „trująca mieszkańców", ale dało się je odczytać. Dwa tygodnie później baner usunął.

Poznańskie sądy okręgowy i apelacyjny uznały, że radny naruszył dobre imię i wiarygodność fabryki. Jako podstawę prawną jego odpowiedzialności wskazały art. 422 kodeksu cywilnego. Mówi on, że za szkodę odpowiedzialny jest nie tylko ten, kto ją bezpośrednio wyrządził, lecz także ten, kto inną osobę do wyrządzenia szkody nakłonił albo był jej pomocny.

Radny argumentował, że chciał w ten sposób wesprzeć protest mieszkańców. Sądy uznały jednak, że choć pozwany nie był ani autorem, ani właścicielem banera, nie uchyla to jego odpowiedzialności. Zwłaszcza że nie wykazał, by zarzut trucia mieszkańców był prawdziwy.

Różne dobra

Sąd Najwyższy utrzymał ten werdykt.

– Zarzucenie przedsiębiorcy, że negatywnie oddziałuje na środowisko i mieszkańców okolicy, godzi w jego pozycję rynkową i jego postrzeganie, zniesławia go – wskazała w uzasadnieniu sędzia Barbara Trębska. – Właściciel nieruchomości udostępniający jej elementy (np. elewację czy ogrodzenie) innej osobie na umieszczenie ogłoszenia naruszającego dobra osobiste osoby trzeciej, jest także sprawcą naruszenia dóbr osobistych tej osoby. Pozwany, bagatelizując swoją rolę, nie ma racji – podkreśliła.

Spory o treść banerów nie należą do rzadkości i bynajmniej nie chodzi tylko o plakaty wyborcze. Przed dwoma laty mieszkaniec Nowego Stawu na Pomorzu wywiesił na domu baner z retorycznym pytaniem, czy prezes miejscowej gminnej spółdzielni jest „nietykalny". Chodziło o to, że spółdzielnia nie płaciła czynszu wspólnocie.

Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że treść banera godzi w dobre imię i cześć prezesa, bo GS miał zaległości, ale tylko dwumiesięczne. Dlatego nakazał przeprosiny.

Sąd Najwyższy pokazał, gdzie kończy się demonstracja, a zaczyna pomówienie. SN wydał wyrok w dość głośnej w Wielkopolsce sprawie protestów przeciwko budowie na granicy gmin Swarzędz i Czerwonak magazynów fabryki produkującej środki owadobójcze.

Wsparł protestujących

Pozostało 90% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara