Kamery w pracy i na ulicy muszą być pod nadzorem

Monitorowanie pracowników i używanie kamer do kontrolowania miejsc publicznych nie jest wystarczająco uregulowane przepisami

Aktualizacja: 30.04.2008 09:05 Publikacja: 30.04.2008 04:23

Kamery w pracy i na ulicy muszą być pod nadzorem

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Dziś mija dziesięć lat od wejścia w życie ustawy o ochronie danych osobowych (DzU z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm.). Nadal brakuje jednak dokładnych regulacji monitoringu kamerami wideo na ulicy, w banku, w firmie. – Uważam, że dla rozwiązania problemów z monitoringiem powinna powstać odrębna ustawa – mówi Michał Serzycki, generalny inspektor ochrony danych osobowych. – Chodzi głównie o monitoring obrazu, a nie dźwięku. Uważam bowiem, że zgodnie z konstytucją nagrywanie dźwięku to zbytnia ingerencja w prywatność.

Eksperci popierają pomysł stworzenia precyzyjnych regulacji monitoringu. – Dotychczas większość problemów praktycznych musiano rozwiązywać w orzecznictwie sądowym i administracyjnym GIODO na podstawie ogólnych zasad dotyczących ochrony danych osobowych czy dóbr osobistych – mówi Grzegorz Sibiga, adiunkt w Instytucie Nauk Prawnych PAN.

Zdania, czy powinna powstać oddzielna ustawa, są jednak podzielone. Sibiga uważa, że nie jest konieczna. Monitoring w firmie można uregulować np. w kodeksie pracy. Do zwolenników odrębnej regulacji zalicza się zaś Arwid Mednis, radca prawny, partner w kancelarii Wierzbowski Eversheds. – Prawo do ochrony danych i prawo do prywatności mają wprawdzie obszar wspólny, jednak są to odrębne dobra – uzasadnia.

GIODO nie przygotował jeszcze stosownego projektu ustawy. Przepisów o monitoringu nie ma też w opracowanej w Kancelarii Prezydenta noweli ustawy o ochronie danych osobowych.

Michał Serzycki podkreśla, że widziałby w takiej specjalnej ustawie zakaz monitoringu w przebieralniach, na basenach, w toaletach. Potrzeba też uregulowania np. prawa wglądu do zbioru danych (nagrań z monitoringu).

– W oddzielnej ustawie trzeba uregulować takie kwestie, jak obowiązki informacyjne (czyli oznaczanie miejsc monitoringu), sposób wykorzystania nagrań i okres ich przechowywania – sugeruje Arwid Mednis.

Pomocne mogą być doświadczenia zagraniczne. – Czeski rzecznik zakazał umieszczania kamer na klatkach schodowych, gdyż umożliwiały filmowanie wejść do mieszkań, naruszając tym samym prawo do prywatności mieszkańców – mówi Dorota Skolimowska, współautorka książki „Dane osobowe w przedsiębiorstwie”.

– Duże firmy już teraz w swoich regulacjach wewnętrznych określają, co wolno pracownikom w zakresie dysponowania sprzętem zakładu pracy i jak daleko mogą się posunąć pracodawcy w ich obserwacji – zaznacza Grzegorz Sibiga. Przepisy w innych krajach Unii Europejskiej określają, kiedy można wprowadzić kamery w miejscu pracy (m.in. zapewnienie bezpieczeństwa, kontrola produkcji), gdzie nie można ich instalować i jak wykorzystać zebrane za ich pomocą informacje. Monitoring w pracy podlega też kontroli urzędników.

– W Polsce GIODO ma utrudnione zadanie, bo zbiory danych osobowych tworzone w związku z zatrudnieniem nie podlegają obowiązkowi rejestracji – mówi Dorota Skolimowska i sugeruje, aby zbiory danych z monitoringu były rejestrowane.

Gyula Veszelei, szef słowackiego Biura Ochrony Danych Osobowych

Na Słowacji nie ma oddzielnej ustawy o monitoringu. Odpowiednie przepisy od 2002 r. znajdują się w ustawie o ochronie danych osobowych. Dotyczy to monitoringu miejsc publicznych, którego celem jest utrzymanie porządku i bezpieczeństwa. Teren monitorowany musi być dokładnie oznaczony (pilnujemy, by tego wymogu przestrzegano): umieszcza się napisy ostrzegawcze i piktogram kamery. Systemy monitoringu są też odpowiednio zabezpieczone. Uprawnienia do instalowania kamer bez ostrzeżeń mogą jednak uzyskać np. banki. Zapisy wideo, których nie wykorzystuje się w postępowaniu karnym, są usuwane po siedmiu dniach od nagrania. Monitorowanie terenów prywatnych (np. fabryk) jest uregulowane w oddzielnych przepisach, np. prawie pracy. Jest jednak zakaz monitorowania m.in. przebieralni, toalet. Za naruszenie przepisów o monitoringu można otrzymać nawet karę finansową.

Dziś mija dziesięć lat od wejścia w życie ustawy o ochronie danych osobowych (DzU z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm.). Nadal brakuje jednak dokładnych regulacji monitoringu kamerami wideo na ulicy, w banku, w firmie. – Uważam, że dla rozwiązania problemów z monitoringiem powinna powstać odrębna ustawa – mówi Michał Serzycki, generalny inspektor ochrony danych osobowych. – Chodzi głównie o monitoring obrazu, a nie dźwięku. Uważam bowiem, że zgodnie z konstytucją nagrywanie dźwięku to zbytnia ingerencja w prywatność.

Pozostało 85% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Sądy i trybunały
Dr Tomasz Zalasiński: W Trybunale Konstytucyjnym gorzej już nie będzie
Konsumenci
TSUE wydał ważny wyrok dla frankowiczów. To pokłosie sprawy Getin Banku
Nieruchomości
Właściciele starych budynków mogą mieć problem. Wygasają ważne przepisy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawo rodzinne
Przy rozwodzie z żoną trzeba się też rozstać z częścią krów