Czy uczeń Jan Kowalski korzysta z pomocy psychologa, czy jest niepełnosprawny, czy chodzi na zajęcia dla szczególnie uzdolnionych, czy też wręcz przeciwnie, ma poważne problemy z nauką? To tylko niektóre informacje, jakie MEN chce zgromadzić o każdym uczniu w jednej bazie danych, w tzw. systemie informacji oświatowej.
Dotąd dane zbierano tylko statystycznie, ale MEN chce, by były przyporządkowane nazwisku i numerowi PESEL ucznia. W piątek stosowną ustawę głosami posłów PO i PSL przyjął Sejm. Przeciw były PiS, SLD i PJN. – To kwestia czasu, kiedy wrażliwe dane, jak np. rodzaj niepełnosprawności, wyciekną i ktoś nieuczciwy ich użyje – uważa poseł Sławomir Kłosowski (PiS).
Poseł SLD Artur Ostrowski widzi inne niebezpieczeństwo: – Pracownicy poradni psychologiczno-pedagogicznych obawiają się, że rodzice w trosce o to, by za dzieckiem nie szła opinia, iż ma kłopoty, przestaną korzystać z ich pomocy.
Cezary Urban, poseł PO i dyrektor XIII LO w Szczecinie, przyznaje, że zagrożenie wyciekiem danych zawsze istnieje:
MEN chce, by dane były przypisane do nazwiska i numeru PESEL ucznia